Rozdział 50

2.2K 146 22
                                    

- Dlaczego mamy tak mało czasu dla siebie?

Nadeszła sobota, a wraz z nią upragniony przez uczniów czas wolny. Większość osób postanowiła pochodzić po Błoniach, ponieważ pomimo tego, że był początek maja, słońce mocno grzało.

Larisa i James stanowili wyjątek. Prefekci mieli swoje obowiązki i musieli poprzestawiać w grafiku kilka patroli. Oprócz tego mieli dużo nauki, a Potter musiał jeszcze zaplanować nową strategię na mecz z Hufflepuffem, który już znalazł nowych zawodników. Każdy uczeń wiedział w jak trudnej sytuacji znajdowali się Puchoni - mieli nie wyszkolonych zawodników, którzy praktycznie nie mieli żadnych szans z jakąkolwiek drużyną. Mecz jednak musiał się odbyć.

Prefekci naczelni postanowili załatwić wszystkie swoje obowiązki w dormitorium Huncwotów, a później pójść na jakiś spacer albo po prostu porozmawiać.

- Jamie, sprawdź czy Martha nie ma patrolu trzeciego czerwca, dzień przed albo po - mruknęła Larisa, zaglądając do kolejnej kartki z rozpiską całego miesiąca.

- Ma drugiego, od trzeciej do szóstej, a następny ma dopiero siódmego - powiedział okularnik, zapisując coś na pergaminie. - W ogóle słyszałaś o tym, że Frank i Alicja chcą razem zamieszkać po szkole?

- Wiem, Alicja mi mówiła. Ale wcale mnie to nie dziwi, są parą od piątej klasy - oznajmiła rudowłosa, kątem oka spoglądając na chłopaka.

- W sumie mnie też to nie dziwi, obstawiam, że będą kiedyś małżeństwem - zapewnił James, a Larisa pokiwała głową, zaglądając na jakąś kartkę. Przerzucała wzrok z jednej na drugą, szukając jakiegoś wolnego terminu dla jednej Krukonki, ale wszystko było albo zajęte, albo zbyt blisko jej patrolu.

- Kto jest na pierwszym piętrze czternastego? - zapytała Evans, zapisując kolejną datę.

- Ja i ty.

- A piętnastego?

- Warett i Bulstrode - odpowiedział James, zauważając te nazwiska na swojej liście.

- Chyba mamy wszystko - oświadczyła w pewnym momencie zielonooka, jeszcze raz przeglądając listę. Podczas Owutemów oraz Sumów patrole miały głównie szóste klasy oraz nauczyciele, ponieważ uczniowie z ostatniego oraz piątego roku pisali egzaminy i potrzebowali czasu na ostatnie powtórki.

- Może zrobimy sobie krótką przerwę? - zapytał James, a Evans pokręciła głową z rozbawieniem.

- Już dawno nie byliśmy nigdzie na randce - mruknęła w pewnym momencie rudowłosa, a Potter jej przytaknął.

- Gdy skończymy szkołę, to będziemy mogli nawet codziennie chodzić na randki - oświadczył brunet, a Larisa się roześmiała.

- Może lepiej co dwa dni, żebyśmy się tak szybko nimi nie znudzili? - zaproponowała, a James pokiwał głową. Rudowłosa wiedziała, że pewnie i tak będą się widywać ze sobą codziennie. Jakoś nie widziała dnia bez uśmiechu Jamesa czy jego bliskości. Może teraz nie mieli dla siebie zbyt dużo czasu, ale przynajmniej byli ze sobą. Sama obecność była pocieszająca i dawała im poczucie bliskości drugiej osoby.

- Będę za tym tęskniła - powiedziała Larisa. - Mecze, patrole, imprezy... Nigdy tego nie zapomnę.

James zgodził się z Evans i delikatnie sunąc po powierzchni swojego łóżka, dotarł do jej ręki, którą chwilę później ścisnął. Larisa spojrzała na ich złączone dłonie.

- James, mam do ciebie dziwną prośbę - powiedziała w pewnym momencie, a okularnik spojrzał na nią i uniósł brwi. - Obiecaj mi, że jeśli będzie ci kiedykolwiek zagrażało jakieś niebezpieczeństwo, to powiadomisz mnie o tym najszybciej jak będziesz mógł.

Maska • James PotterWhere stories live. Discover now