Tequila

1K 50 64
                                    

***
Draco

— Chyba totalnie oszalałeś! — krzyknęła po raz drugi w ciągu jakichś sześćdziesięciu sekund.

A on po prostu stał, z trudem powstrzymując śmiech.

Lubił, gdy się wściekała. Przypominała wtedy istną burzę z piorunami, a teraz jeszcze do tego wiatr szarpał jej włosami, co rusz naganiając kosmyki na jej zaróżowioną twarz.

— Nie — odpowiedział spokojnie, wsuwając dłonie w kieszenie spodni.

— Sądzę inaczej.

— Jestem tego świadom, Granger, ale nie. Nie oszalałem.

— Ale... — zaczęła, unosząc dłoń, jakby chciała wskazać na otaczające ich budynki i idealnie wypielęgnowaną przestrzeń. — Jesteśmy w stajni!

— Tak. Zdążyłem zauważyć, bo sam tu nas przywiozłem — odparł. — Za jakieś dziesięć minut musimy iść po konie, więc jakbyś się uspokoiła i dała mi wytłumaczyć, to byłoby fajnie.

— Wytłumaczyć?! Malfoy... ja nie umiem jeździć konno!

A o to chodziło!

— Przecież wiem.

— Chociaż to, więc... — Zapewne chciała kontynuować pretensje i niezadowolenie, jednak zamilkła i szybko zamrugała oczami. — Wiesz?

— Wiem.

— Skąd?

O nie, nie zdradzi swojego informatora.

— Możemy iść? — Spróbował odwrócić uwagę dziewczyny.

— Jeśli mi powiesz, skąd to wiesz. Poza tym... — Rozejrzała się po terenie jednej z najbardziej luksusowych stajni w tej części kraju, pomijając oczywiście Królewskie Stajnie. — Poza tym... Nie ma tu może testrali? Ewentualnie jakiejś miotły? Wolałabym dosiąść coś, co już znam. — Z każdym słowem mówiła ciszej.

— Kocie. — Zrobił krok w przód i chwycił podbródek dziewczyny w palce i uniósł, patrząc jej w oczy. — Zaufaj mi.

— Tobie może i zaufam — mruknęła — gorzej z czterokopytnym zwierzęciem.

— Mnie poskromiłaś, to i z koniem ci się uda — odparł, a potem opadł ustami na wargi dziewczyny.

***
Hermiona

Naprawdę spodziewałaby się po Malfoyu wszystkiego, ale nie tego, że przywiezie ją do stajni.

Do koni.

No, bo w stajni były konie.

I to dużo najróżniejszych ras i maści.

Nie za bardzo się znała, ale umiała odróżnić Araby od Anglików.

A było ich dość sporo w nieskończenie ciągnących się czystych i luksusowych boksach.

— Skąd znasz to miejsce? — spytała Malfoya, który szedł krok przed nią, mając jakiś konkretny cel.

— Zabini mi kiedyś pokazał. Mieszka niedaleko. 

Twój ruch / DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz