- Głodny? - zapytałam
- Troszeczkę - uśmiechnął się
- Zaraz zrobię coś do jedzenia, a ciebie bym poprosiła żebyś tutaj ogarnął trochę, okej?
- Nie ma problemu - odpowiedział z uśmiechem na twarzy
Chwilę później już siedzieliśmy i jedliśmy śniadanie. Jednak mimo tego, że część spraw się poukładała wciąż byłam myślami w kilku miejscach. Za dwa dni miała odbyć się rozprawa Michała, a Wiki dalej była w szpitalu. Po śniadaniu Michał postanowił napisać do tej dziewczyny - Moniki, od której dowiedział się bardzo istotnych rzeczy dotyczących jego sprawy. Dziewczyna jest z Katowic, tak samo jak ta druga, swoją drogą co oni robili wtedy w Katowicach, meh to już mniej ważne. Umówiliśmy się z Moniką na 17:00 w Katowicach. Zbliżała się 16:00 więc zaczęłam się ogarniać do wyjścia. Po spotkaniu z tą dziewczyną mieliśmy jechać do Wiktori, ponieważ już można było się z nią zobaczyć.
Byliśmy na miejscu punktualnie, Monika już na nas czekała. Poszliśmy poszukać jakiegos spokojnego miejsca do porozmawiania. Weszliśmy do jakiejś kawiarni i zamówiliśmy sobie coś do picia.- Więc jak to było? Opowiedz nam o tym coś konkretniej - powiedziałam
- No, Julka ogólnie cię nienawidzi Michał, nawet nie wiem dlaczego, bo za bardzo też nie mam z nią już kontaktu, odwróciła się ode mnie z niewiadomego powodu, a kiedyś przyjaźniłyśmy się dosyć bardzo. Wiem, że ona nie chciała, żebyś ty kogokolwiek przy sobie miał, żebyś był sam i żeby wszyscy mieli na ciebie wyjebane - spojrzała na mnie - Ciebie też nie lubi, zawsze uważała, że pchasz się wszędzie gdzie się da. Jest nieobliczalna i trochę jakby miała jakieś problemy ze sobą. Słyszałam jak rozmawiała ze swoją nową "bi ef ef" o tym, że ma plan jak wykończyć Michała i wszystkich jego znajomych. Mówiła, że umówi się z tobą, a później złoży jakieś doniesienie, że ją zgwałciłeś, ale ta jej przyjaciółeczka powiedziała, że gwałt to nie będzie dobry pomysł i obie wymyśliły, że ją molestowałeś, szczerze, gdybym tego wtedy nie słyszała tylko dowiedziała się po fakcie, nie znając Julki, w ogóle bym w to nie uwierzyła bo jestem pewna, że ty nigdy byś czegoś takiego nie zrobił..
- Widzisz Michał, nie tylko ja tak uważam - uśmiechnęłam się do niego - Słuchaj Monika, dziękuję ci, że nam to wszystko powiedziałaś, ale teraz mam pytanie, bo wiesz sprawa jest za dwa dni. I czy mogłabyś zeznawać i powiedzieć wszystko to co powiedziałaś nam teraz?
- Właśnie, powołamy cię na świadka - dopowiedział Michał
- No jasne, nie ma problemu. Julka chyba ma coś z głową, więc oczywiście, że będę zeznawać... Przeciwko niej
- Dlatego ograniczyłem z nią kontakt kiedy zauważyłem, że ma nie równo pod sufitem. A że chciała się spotkać, kiedy byłem w Kato to pomyślałem, że czemu nie. Widać.. no mogłem jednak zostać z chłopakami.
- Ty to jednak jesteś głupi wiesz - powiedziałam w stronę Michała - Dobra Monika, dziękujemy ci bardzo i będziemy się z tobą jeszcze kontaktować. Teraz już musimy lecieć, mamy jeszcze kilka spraw na głowie.
- Ja z resztą i tak muszę się już zbierać.
Wstaliśmy i wyszliśmy przed kawiarnię, tam się pożegnaliśmy i poszłam z Michałem do samochodu. Pojechaliśmy do szpitala, cały czas był tam Remek i Ewa, nie wiem czy w ogóle z niego wychodzili. Przed salą Wiki siedział Remek, przez szybę z szpitalnego pokoju zobaczyłam, że w środku jest Ewa i rozmawia z Wiktorią.
- Stary? - powiedział Michał - Jak jest?
- Wyjdzie z tego, na szczęście jest już trochę lepiej, ale będzie tutaj jeszcze leżała jakiś czas.
- Matko, Remi wyglądasz jakbyś nie spał od miesiąca - powiedziałam
- Jestem tu odkąd przyjechaliśmy od Matiaxa, Ewa była w domu bo niestety nie mogła wejść do Wiki, przyjechała dosłownie pół godziny temu.
- Całe szczęście, że Wiki z tego wyjdzie - po tych słowach podeszłam do szyby, dziewczyny zauważyły mnie, Wiki ruchem głowy pokazała mi żebym weszła do środka. Michał został z Remkiem na korytarzu
- Hej - uśmiechnęłam się - Jak się czujesz?
- Zdecydowanie lepiej, niż jak leżałam pod tym całym crossem - powiedziała głosem tak radosnym, że gdybym nie widziała w jakim jest stanie, nie powiedziałabym, że miała jakikolwiek wypadek
- Na szczęście z tego wyjdzie - powiedziała Ewa z uśmiechem na twarzy
- Mówiłam ci, wiedziałam, że będzie dobrze..
- Hej Wiki - do pokoju wszedł Michał - Chciałem sprawdzić jak się trzymasz - uśmiechnął się do niej
- Dobrze, jest naprawdę dobrze. W tamtym momencie myślałam, że będzie o wiele gorzej - odpowiedziała mu, równie radośnie jak mi
- A Remek tyle razy ci powtarzał..
- Wiem, wiem.. już chyba nigdy na to coś nie wsiąde - zaśmiała się
- Dobra dziewczyny zostawiam was w waszych babskich tematach, wracam do Remka
- Przekonaj go, żeby pojechał do domu odpocząć. Proszę, on jest totalnie wykończony - powiedziała Wiki, barwę głosu miała bardzo zatroskaną
Siedziałyśmy tak dobre trzy godziny i rozmawiałyśmy. Do pokoju znów wszedł Michał.
- Mała, zbieramy się już? Późno się zrobiło - powiedział, a zaraz po tych słowach do pokoju wszedł lekarz
- Na dziś już koniec odwiedzin - powiedział
- Okej, to lecimy. Trzymaj się Wiki - powiedziała Ewa i ucałowała Wiktorie w czoło.
Wyszliśmy, na korytarzu nie zastaliśmy Remka. Pojechał do domu, Michałowi udało się go przekonać. Zabraliśmy ze sobą Ewę i pojechaliśmy. Odwieźliśmy ją do domu i pojechaliśmy pod mój dom. Byliśmy już dosyć zmęczeni, więc jak tylko weszliśmy do domu, ogarnęliśmy się i położyliśmy się spać.
Następnego dnia obudził mnie Michał, wstałam i zabrałam się za śniadanie, które dla mnie przygotował. Zjadłam i posprzątałam po sobie. Gdy wracałam z kuchni usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się gości, więc nie miałam pojęcia kto to może być.
ČTEŠ
Tego nie ma nikt inny
FanfikceNie chciała, żeby wiedział. Patrzyła tylko jak niszczą go inni ludzie. Bolało ją kiedy cierpiał. Jednak dalej pozostawała z boku. Do czasu..