rozdział 17

1.2K 78 6
                                    

Minęły dwa miesiące. Zbyt wiele się nie zmieniło. Paulia i Loczek dalej są razem, Wiki w końcu wyszła ze szpitala. O tym, że jestem z Michałem wiedzieli tylko nasi najbliżsi znajomi, przyjaciele. Nie wiedział cały internet, ale jakoś mnie do tego nie ciągnęło. Sierpień zbliżał się wielkimi krokami. A co za tym idzie? Meet Up. Wszyscy rozmawiali już tylko na ten temat. Wrocław znów będzie miejscem największego jutubowego eventu. Sprawy organizacyjne wzięły górę. Remek był bardzo podekscytowany i zrobiony, z resztą jak na każdy MU. Zaangażowani byliśmy wszyscy, wszystko musiało być dwa razy lepsze niż rok temu. Żeby zaskoczyć i zadowolić widzów, którzy tam przyjdą. Jak zwykle spodziewaliśmy się tłumów ludzi, tych młodszych jak i tych starszych, którzy będą tam dla youtuberów i dla atrakcji, które dla nich przygotowujemy. Podczas całego eventu miał się też odbyć jak zawsze koncert Michała i chłopaków, czyli tego wspaniałego ABG. Przygotowania szły pełną parą, a wraz z nimi coraz większe emocje. W takim świetnym nastroju minął koniec lipca jak i pierwsze tygodnie sierpnia.
Byliśmy już wszyscy we Wrocławiu, jutro Meet Up. Wszyscy na to czekaliśmy, tak samo widzowie. Leżałam wieczorem w pokoju hotelowym, jeszcze przed snem sprawdzałam fejsa, snapa, insta, z resztą codziennie przed spaniem to robiłam. Michał jeszcze był z Remkiem na Hali Stulecia, dopinali wszystko na ostatni guzik. Przyszło mi powiadomnienie z instagrama "igotswaglikeahorse zrobił ci zdjęcie", nie wiem dlaczego, ale zawsze śmieszyło mnie to sformułowanie. Weszłam więc na insta, kurde.. No pięknie, jutro największe spotkanie jutuba z widzami w Polsce, a ten postanowił napisać pod zdjęciem ze mną "Czekam jutro na was, wiem, wiem niektórym z was spełni się marzenie. Moje już się spełniło, co widzicie na zdjęciu". W dosłownie kilka sekund po tym jak opublikował zdjęcie zostałam zalana lajkami, obserwacjami, komentarzami. Świetnie. Cóż no przecież nie zabronie mu pisać o nas. Piętnaście minut później Michał przyszedł. Był cicho, myślał z pewnością, że śpię i nie chciał mnie obudzić. Jednak ja też cicho do niego podeszłam i przytuliłam go jak stał plecami do mnie.

- Kocham cię Michał, moje też się spełniło - mimowolnie się uśmiechnęłam, on się odwrócił do mnie

- Mała - chwycił mnie delikatnie za twarz po czym pocałował - Chodź spać, bo nie wstaniesz jutro.

Następnego dnia rano, zanim wyszliśmy sprawdziłam jeszcze jak sytuacja wygląda pod zdjęciem, które wczoraj dodał Michał. Połowa komentarzy "oddaje", jezu jakie te komentarze są denerwujące. Znaczna część komentujących pisała rzeczy typu "wiedziałam, że są razem". W sumie fajnie, no nie powiem, że nie. Przyjechaliśmy na Halę Stulecia, ostatnie drobne rzeczy zostały do ogarnięcia. Pod samą Halą zaczęli już schodzić się ludzie. Widać było po nich jak bardzo są podekscytowani, energia biła od nich na kilometry. O godzinie 10:00 zaczęli wchodzić do środka. O 11:30 oficjalnie rozpoczął się event. Siedziałam z Ewą na tyłach za główną sceną. W pewnym momencie zadzwonił jej telefon. Odeszła na bok, a jedyne co usłyszałam to "Jak to? Ty chyba sobie żartujesz?".

Rozdział krótki, ale postaram się to wynagrodzić następnym, don't worry moi mili  ❤

Tego nie ma nikt innyWhere stories live. Discover now