~ CZEŚĆ II ~ rozdział 11

419 28 2
                                    

¤ Michał ¤

Tak po prostu mnie spakowała i nie odpowiadała dlaczego. Kazała mi się zostawić, nie miałem pojęcia czy na zawsze, czy tylko na jakiś czas. Nic nie wiedziałem po prostu mnie nie chciała teraz. Ciągle próbowałem dowiedzieć się czemu i po co, czy coś zrobiłem? Fuck.

- Nie moge Cię teraz zostawić, czy ty oszalałaś? - zacząłem się o nią martwić

- Proszę Cię Michał. Po prostu wyjedź na kilka dni, muszę pobyć sama

- Nie

- Nie denerwuj mnie, proszę Cię

- Sandra..

- Nie, nie komplikuj i wyjedź i tak musisz jechać do Warszawy bo masz płytę na wykończeniu, ja sobie dam radę - zaczęła płakać, przytuliłem ją ale ona nawet nie drgnęła

- Puść mnie, proszę Michał

- Sandra, kurwa, co z Tobą?

- Wyjdź Michał

Wziąłem rzeczy które mi spakowała, wyszedłem z domu. Zadzwoniłem do Remka ale nie odbierał, więc wybrałem numer do Ewy. Tu też ślepa uliczka - Remek nie odbiera, a Ewa pojechała do mamy. Świetnie. Wsiadłem do samochodu i odjechałem. Widziałem ją w oknie, patrzyła tak jakby czekała czy na pewno pojadę. Niedługo po tym pojechałem pod mieszkanie moich rodziców. Chciało mi się płakać, jak nigdy wcześniej. Czuje się tak, jakbym nie miał już po co do niej wracać. Wysiadłem i wszedłem do klatki, zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili drzwi otworzyła mi mama.

- Hej synu - gestem ręki zaprosiła mnie do środka - Coś się stało? Wyglądasz jakbyś miał zaraz zemdleć - zapytała kiedy wchodziliśmy do salonu

- Sandra mnie spakowała i kazała wyjść, zostawić ją

- Co? - odezwał się tata - Czemu? Coś się stało między wami?

- No właśnie nie, nie wiem czemu. Wszystko do dziś było okej. Nic nie zrobiłem, nie mam pojęcia o co może jej chodzić

- No to nie mogło być tak okej skoro Cię wyrzuciła z domu - mama usiadła obok mnie na kanapie

- Nie wyrzuciła, po prostu powiedziała żebym na jakiś czas wyjechał

- Może ja z nią porozmawiam co? - zaproponowała mi mama

- Nie wiem czy to byłby dobry pomysł

- Jak chcesz to możesz u nas zostać, twój pokój dalej nie ruszony - uśmiechnął się tata

- Zostanę do jutra i zwinę się do siebie. Dzisiaj już nie mam chyba siły żeby jechać - odpowiedziałem

- No tak będzie najlepiej, dziś już nigdzie nie jedź Michał - powiedziała mama czule się do mnie uśmiechając

Poszedłem do pokoju, faktycznie nic się nie zmieniło. Zawsze jak tu przyjeżdżam i wejdę do tego pokoju to przypominają mi się moje początki na Youtube i w ogóle. Poszedłem do łazienki się ogarnąć, a następnie położyłem się do łóżka, z nadzieją że zaraz zasnę. Oczywiście się mi to nie udało, cały czas myślałem o co jej chodzi. Kurwa tak ją kocham a ona robi mi coś takiego. W końcu jakoś udało mi się zasnąć choć nie ukrywam, miałem nadzieję, że gdy się obudzę zobaczę od niej wiadomość o treści wróć.
Nadzieja matką głupich, rano nie otrzymałem od niej żadnej wiadomości. Żadnej. Zebrałem się z łóżka, a w kuchni już czekało na mnie śniadanie, nie mam pojęcia jak mama to robi, ale ona chyba wyczuwa kiedy ja wstanę i wcześniej robi mi śniadanie, które jest gotowe jak wychodzę z pokoju. Zjadłem, ogarnąłem się i pożegnałem się tylko z mamą, bo tata już był w pracy. Spokojnie pojechałem do siebie. Droga jakoś wyjątkowo minęła mi bardzo szybko.

Tego nie ma nikt innyWhere stories live. Discover now