~ CZĘŚĆ II ~ rozdział 7

466 40 17
                                    

Wróciliśmy do domu Matiego po jakimś czasie. Jeszcze zanim ruszyliśmy z tego lasu siedzieliśmy w ciszy w samochodzie, w totalnym milczeniu. Sama nie wiedziałam co się dzieje. Gdy tylko byliśmy już w domu Paulina poprosiła mnie, żebym poszła z nią porozmawiać do pokoju, w którym spałam z Michałem.

- I jak poszło? - zapytała, jednak ja byłam jakaś nieobecna

- Powiedziałam mu, że go kocham

- Co? Przecież jechałaś tam z zamiarem dania mu kosza

- Czekaj, ale o kim mowa

- Pytam o Tomka...

- A, no to powiedziałam mu, że nic z nas nie będzie, wkurzył się... bardzo i wyszedł

- A Michałowi powiedziałaś, że go kochasz tak? Dobrze zrozumiałam?

- Tak

- Będziecie znów razem?

- Nie wiem, a może już jesteśmy, nie wiem szczerze..

- Sanderka co się dzieje, chyba nie zaczynasz znowu świrować? Znaczy wiesz, ja dalej mam numer do Twojego lekarza, ale nie widzi mi się znów do niego dzwonić..

- Nie, nie, wszystko okej..

- Na pewno? Bo wydajesz się być taka jakby bez życia

- Tak, na pewno. Spokojnie, wszystko jest jak najbardziej okej.

- Dobra, słuchaj. Jak was nie było, a Mati gdzieś na chwilę wyszedł. To wyobraź sobie, że Merghano się do mnie przystawiał

- Wiedziałam. No ja to jednak widzę takie rzeczy. Zauważyłam, że on coś do Ciebie.

- Serio? Ja kompletnie nic nie zauważyłam - Paulina naprawdę była zdziwiona

- Bo ja widzę takie rzeczy, heloł jestem magiczną wróżką z krainy miłości - zaśmiałam się, ona również

- Dobra, dobra chodźmy już do nich, bo jeszcze mi tu zaraz zaczniesz wróżyć z dłoni czy coś takiego - ponownie się zaśmiała

- Czekaj wyciągnę karty do tarota - odpowiedziałam przez śmiech, po tych słowach wstałam i wyszłam z pokoju zaraz za Pauliną

- Chodź do mnie kochanie - słowa padły z ust Michała w moim kierunku, podeszłam, usiadłam obok i przytuliłam się

- Czyli jesteście razem? - zapytał Mati

- No jak widzisz - szybko odpowiedział mu Michał - Moja księżniczka znów jest ze mną

- Jezu dobra, robicie się znowu tacy słodcy do posrania - powiedział Mati po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać

Minęło kilka dni już byliśmy wszyscy w domach, ja jak gdybym cofnęła się o jakieś 4 lata - cała w skowronkach. Paulina to miała mnie już powoli dosyć, ale dobrze, że nie groziła mi wyprowadzką z mojego domu bo robi najlepsze jedzenie i potrafi je zrobić z prawie pustej lodówki. Michał z powrotem ze mną, a teraz to już z nami zamieszkał. Kurde a pamiętam, jak jeszcze ponad dwa lata temu to ja z Michałem przyjmowałam do domu Pauline po jej ciężkim rozstaniu z Dezym. A teraz role się trochę odwróciły i to z Pauliną przyjmuję do domu Michała po przerwie, którą sobie urządziliśmy. Ale w sumie to nawet tego nie żałuję. To chyba było mi potrzebne, nie wiem jak jemu ale mi było to potrzebne zdecydowanie.
Co do jego social media to nic nigdzie razem nie dodawaliśmy, ani nic nigdzie nie było pisane. Połowa internetu wciąż mnie nienawidzi, bo przecież "zraniłam" Multiego. No dobra, zraniłam go to muszę przyznać, ale chyba nie do takiego stopnia, żeby mnie nienawidzić. Mniejsza z tym. W krótce nastał taki moment, że Michał zapytał czy nagram z nim piosenkę. Matko boska, w sumie to spoko. Ale co na to odbiorcy jego twórczości? Tego się dowiemy. Nagraliśmy kawałek, który nie był smętnym love songiem, ani jakimś mega klubowym kawałkiem. Po prostu typowo jak na Michała, jego styl, jego nawijka i damski wokal w refrenie w moim wykonaniu. Póki co dodał tylko fragment na swojego SoundCloud'a, opisany tytułem. W owym fragmencie był też mój głos i w internecie rozpoczęły się spekulacje, czy to ja, czy to może jakaś inna, nowa dziewczyna? Kto wie, kto wie niech od razu powie. Jednak nie ma tak łatwo. Niedługo po tym zabraliśmy się do nagrywania do tego klipu. Michał wiedział, że takim malutkim marzeniem jego siostry było wystąpienie w jednym z jego klipów, także zaproponował jej udział w całym nagraniu i to nie tylko jakiejś tam statystki do tła, a jedną z postaci pierwszoplanowych. Dawno, ale to naprawdę dawno nie widziałam Pauliny tak z czegoś zadowolonej. Merghaniemu oczywiście zależało, żeby na nagraniu być i to nie tylko po prostu być, ale z Pauliną, obok Pauliny i takie tam. Super, że coś do siebie mają. Kuba jest w porządku i wiem, że nie zrani mojej przyjaciółki i siostry swojego najlepszego kumpla.
No i nadszedł ten dzień. Premiera klipu, siedziałam u Ewy, bo chłopcy gdzieś razem pojechali, a Paulina spotkała się z Kubą. Czekałyśmy wspólnie aż wybije ta 17:00 i Michał w końcu se tam kliknie "publiczny", w końcu się doczekałyśmy. Same obejrzałyśmy klip kilka razy, zanim weszłyśmy niżej w komentarze. Zarówno ja, jak i Ewa byłyśmy w szoku, bo nie spodziewałyśmy się takiego odbioru nie tyle co klipu, a piosenki z moim udziałem. Przez te pierwsze kilka minut nie znalazł się żaden komentarz, dotyczący tego jaka jestem zła i okropna. Wszyscy pisali rzeczy typu, że super, że wróciliśmy do siebie i ze jednak to prawda, że wiadomo dlaczego Michał nagle stał się żywszy i pozytywniejszy, że kawałek wyszedł świetnie tylko dlatego bo Michał potrzebował damskiego wokalu. Rzadko trafił się komentarz, dotyczący tego, że jednak źle, że tak się stało. No dla mnie to było jak najbardziej na plus taki odbiór. Zupełnie się go nie spodziewałam, chociaż Michał mówił mi, że nie będzie tak źle. Następnego dnia na snapie Michał nagrywał to, ile kawałek już ma wyświetleń i jak szybko bije jego rekordy, już nie baliśmy się pokazać mnie na jego snapie czy w ogóle o mnie wspominać. Nawet zauważyłam, że mnie na moim snapie znów ogląda więcej osób. No ładnie. Fejm wraca? Haha, pewnie tak. Bo przecież znów jestem dziewczyną tego znanego jutubera. Jak dla mnie to trochę żałosne. Ludzie wracają do mnie bo ja i Michał wróciliśmy do siebie. Ale szczerze mnie bardziej satysfakcjonowała na tym głupim snapie ta liczba osób, które były i ciągle mnie oglądały pomimo tego, że już nie byłam z Michałem.

- Kochanie? - usłyszałam zza pleców

- Tak?

- Nie masz może ochoty na winko i jakieś dobre jedzenie?

- Pytasz a wiesz Michał - zaśmiałam się - Ale nie bardzo chce mi się wychodzić z domu

- Nie musimy nigdzie wychodzić

- Czyli podwójna romantyczna kolacja?

- Hm?

- No Pulina i Kuba

- Pojechali gdzieś

- A no to zmienia postać rzeczy. W takim razie, skoro zaproponowałeś misiu to idziesz do kuchni przygotować te dobre jedzenie, a ja w tym czasie przygotuję siebie. Pasi? - uśmiechnęłam się

- Ależ oczywiście moja droga

Przygotowywanie się nie zajęło mi wieczności, aczkolwiek Michał w tym czasie zdążył zrobić kolacje. Usiedliśmy do stołu, zjedliśmy i popijając wino rozmawialiśmy, aż w pewnym momencie Michał wstał od stołu, następnie podszedł do mnie, uklęknął na jedno kolano, wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko, otworzył je a moim oczom ukazał się przepiękny pierścionek, następnie powiedział "Sandra, chcę mieć Ciebie już zawsze przy sobie i mieć pewność, że już nigdy mi nie uciekniesz. Kocham Cię i chciałbym, żebyś została moją jedyną na całe życie. Żebyś była Panią Rychlik. Zgadzasz się?"

Tego nie ma nikt innyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz