rozdział 20

1.1K 70 5
                                    

Na dwa dni przed urodzinami, kiedy już miałam tą świadomość, że wszyscy których zaprosiłam się pojawią pojechałam z Michałem na zakupy. Wszystko kupiliśmy w ogromnych ilościach, bo wiadomo gości trzeba nakarmić i odpowiednio napoić, jeśli wiesz co mam na myśli. Przyszedł czas na wielkie domowe sprzątanie, do którego zaciągnęłam Michała. Jakoś udało mi się go odciągnąć od komputera. Już dzień przed urodzinami zaczęli zjeżdżać się ludzie. Mowa o tych, co było wiadomo, że śpią u mnie a nie w hotelach. Kilka osób przenocują też Remek i Ewa.
Cóż więc byli już wszyscy, impreza się zaczęła. Wszyscy bawili się doskonale, każdy we krwi miał już 'śladowe ilości alkoholu' hehe. Toasty były wznoszone co pięć minut, a to za mnie, a to za mój związek z Michałem, a to za Ewę i Remka (bo akurat dziś mieli swoją piątą rocznicę), a to za ekipę, a to "za dziś", a to za to żebyśmy nigdy się nie rozstawali, a to za youtube. Powodów było bardzo wiele. W końcu poznałam dziewczynę Ognistego - Kamile. Bardzo sympatyczna, skromna i kochana, drobna blondynka. Gdzieniegdzie przejawiali mi się Graczol i Kama, młoda Jurkiewicz. Coś czuję, że oni to nie skończą na zwykłej przyjaźni. Ona jest przecież przykładem jego 'idealnej dziewczyny'.

- Sandra... imienniczko moja kochana, powiem ci, że myślałam, że ty nie jesteś tak dobrą Sandrą jak ja.. Ale jednak się myliłam, jesteś zajebista - odezwała się do mnie ukochana Nitrusia - A no i dzięki ogólnie za zaproszenie

- Ależ no przecież nie ma problemu Sandra, jesteś tutaj zawsze mile widziana - odpowiedziałam jej

- Dziękuję też, że jesteś świetną przyjaciółką dla Sergiusza.... Ty tak każdemu zawsze pomagasz?

- Staram się - odparłam

- Jesteś taka kochana, Multi to ma szczęście

- Haha, dzięki..

Impreza przebiegała bez zmian. Ale do pewnego czasu. Nagle gdzieś straciła mi się Paulina i Michał. Zaczęłam ich szukać po całym domu. Nigdzie ich nie było, więc postanowiłam sprawdzić przed domem. Nie myliłam się, tam byli. Michał siedział na schodach z głową w dół, Paulina stała przed schodami. Popatrzyła na mnie i jej wyraz twarzy wyraźnie dał mi do zrozumienia, że coś jest nie tak. Jakby się przestraszyła, że mogłam coś usłyszeć. Zeszłam po schodach, stanęłam obok niej i spojrzałam na Michała. Ale on nie zareagował w ogóle na moją obecność.

- Coś się stało? - zapytałam

- Nic.... My tylko rozmawiamy - odpowiedziała Paulina, jednak coś czułam, że mnie okłamała

- Michał? - powiedziałam i po chwili ciszy od strony każdego kucnęłam przed nim, chwytając go za kolana, jednak nie uzyskałam odpowiedzi - Michał, spójrz na mnie.

- Słucham cię przecież - powiedział, wychwyciłam w jego głosie jakby płakał

- Michał, ty płaczesz? Co się stało? Proszę spójrz na mnie - dopiero teraz podniósł głowę i spojrzał mi w oczy, nie myliłam się, płakał, jednak nic nie odpowiedział - Paulina - spojrzałam na nią - Co sie kurwa dzieje? Czemu on płacze?

- Wzięło go..... Na wspomnienia - powiedziała

- Jakie wspomnienia, o czym ty do mnie mówisz? - spojrzałam znów na niego - Michał co ty wspomninasz? Dlaczego płaczesz?  - po raz kolejny nie uzyskałam odpowiedzi

Po kolejnej chwili ciszy z ich strony i mojej niekończącej się chęci wiedzy na temat tego w końcu odezwał się Michał.

- Powiedz jej. Ja idę się przejść - powiedział do Pauliny, po tych słowach wstał i wyszedł poza teren mojego domu

Paulina jakby czekała, aż Michał zniknie z zasięgu naszych oczu.

- No słucham? Co masz mi powiedzieć? - zapytałam dosyć stanowczo

- Jezu, nie wiem od czego zacząć..

- Najlepiej od początku, chciałabym wiedzieć, dlaczego on płakał..

- Od początku? No... No okej - wzięła głęboki oddech

- No? Słucham..

- Więc, jak dobrze wiesz znam się z Loczkiem od dłuższego czasu

- Co ma do tego Loczek? - zdziwiłam się

- Słuchaj... Znam się z nim od dłuższego czasu i przez niego poznałam Remka. Przez Remka natomiast poznałam Michała. Nie wiem dlaczego nie poznałam już wtedy ciebie, ale no...

- No? Proszę kontynuuj

- Pisałam z nim wtedy dosyć często, no i on. Pisał mi o tobie. Że, że on się boi ciebie stracić, że wiedział o tym, że jak miałaś mieć wtedy tą operację to wiedział, jakie mogą być skutki. Bał się bo.... Kochał cię wtedy i kocha cię do teraz. Nie byłaś dla niego zwykłą przyjaciółką. A później, operacja się powiodła, wszystko wróciło do normy. A zaraz kilka dni później dowiedział się, że masz chłopaka. - wzięła kolejny głęboki oddech, a ja nie wierzyłam w to co mówi, jednak dałam jej kontynuować - Dlatego stwierdził, że nie będzie ci wchodzić w życie. Zaczął żyć "po swojemu". Ale nie wytrzymał wtedy u Tomka i dlatego cię pocałował. Później poznałam cię na jego live'ie i nasz kontakt się pogłębił. Z początku nie wiedziałam, że to ty. Ale mimo tego pasowałaś mi do Michała jak ulał. Potem mi pisałaś, że znacie się tyle lat, wtedy skojarzyłam fakty. Że go kochasz, że nikt z kim próbowałaś być mu nie dorównał. Jednak mój kontakt z Michałem się urwał i nie miałam jak mu tego przekazać, jak mu powiedzieć, że ty coś do niego czujesz. Dlatego tak nalegałam, żebyś ty mu powiedziała sama. - płakałam - Bo wiedziałam, że to będzie dobre.

- Dlaczego mi tego nie powiedziałaś? Dlaczego?

- Nie wiem, jakoś nie myślałam o tym.. przepraszam

- Nie, nie przepraszaj mnie... Powiedz mi, teraz dlaczego on płacze, przecież wciąż go kocham, jestem z nim.. - mówiłam przez łzy

- Bo zaczął sobie przypominać, jak prawie cię stracił przez operację, mówił że on przecież nie poradziłby sobie bez ciebie, że sam by się zabił żeby być przy tobie. - jej też do oczu napłynęły łzy, ja jednak wstałam ze schodów i pobiegłam w miejsce, w którym przesiadywałam zawsze kiedy chciałam być sama.

Będąc już prawie na miejscu zauważyłam, że ktoś zajął moją ławkę. Po chwili, kiedy moje oczy złapały ostrość dostrzegłam, że to Michał. Podbiegłam do niego i z ogromnym płaczem przytuliłam go mocno do siebie. Po jakiś dziesięciu minutach puściłam go i stanęłam przed nim. Zauważyłam, że i on wciąż płacze.

- Nie płacz Michał.

- Już wiesz.. - powiedział patrac mi w oczy

- Wiem, kocham cię. Widzisz, żyje. Cały czas żyje, kocham cię i jestem z tobą, jestem dla ciebie i nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.

- Ja ciebie też kocham, zawsze cię kochałem. Ale byłem taką ciotą, że nie potrafiłem ci tego powiedzieć. A wtedy, jak myślałem, że może cię już nie być, nie wiem co bym ze sobą zrobił. Jesteś wspaniała i chce, żebyś zawsze przy mnie była.

- Będę - powiedziałam wciąż płacząc i przytuliłam go.

Tego nie ma nikt innyWhere stories live. Discover now