~ CZEŚĆ II ~ rozdział 4

420 43 3
                                    

° Sandra °

Impreza trwała w najlepsze, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Świetni ludzie, świetna atmosfera. Jednak, wczoraj dzwoniła do mnie Paulina i wspomniała o Michale, starałam się o nim nie myśleć, ale po prostu nie potrafiłam. Rozumiem, że dalej coś do mnie czuje i ja nie mówię, że tego nie akceptuje, to przecież normalne. Długo byliśmy razem i w sumie dalej sama nie jestem pewna czy już totalnie nic do niego nie czuje. Cały czas jakaś część jego jest gdzieś w środku mnie. Ale skrzywdził mnie, zranił, staram się o nim totalnie zapomnieć. Znaczy nie do końca o nim a raczej o tym co nas łączyło. Nie mówię, że go skreślam do końca życia. Ale czy byłabym w stanie jeszcze kiedyś dać mu szansę? Nie wiem. Póki co nie chcę zaprzątać sobie nim głowy, teraz jest Tomek, nie jesteśmy razem ale myślę, że mogę widzieć w tym jakieś nadzieje, bo jak narazie wszystko jest na jak najlepszej drodze do tego by coś z tego wyszło. Chciałabym, ale nie wiem co na to moi najbliżsi. Wiem, że Paulina mnie zrozumie, ona zawsze mnie rozumie ze wszystkim i wszystko akceptuje. Ewa też nie będzie miała raczej żadnych przeciwwskazań co do tego, jednak Remek i (zwłaszcza) Michał mogą mieć z tym jakiś problem. Eh tak bardzo nie chcę żadnych konfliktów, ale z nimi czuję, że będzie to nieuniknione niestety.

- Sadnerka? - usłyszałam głos Marty, który wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia

- Tak? - szybko odpowiedziałam

- Jedziesz ze mną po rzeczy potrzebne do śniadania, póki reszta jeszcze śpi? - zapytała

- No jasne - uśmiechnęłam się i chwyciłam za mój nieodłączny mi biały plecak w koty

- Super, to ubieraj się - po krótkiej chwili wyszłyśmy z mieszkania

Zrobiłyśmy zakupy dosyć szybko i wróciłyśmy do domu zanim reszta wstała. Zabrałyśmy się więc za przygotowywanie śniadania dla całej ferajny, kiedy było już gotowe poszłam spokojnie wszystkich pobudzić, bo jednak była już 13:00 to tak w zasadzie pora na obiad a nie na śniadanie, ale cóż zrobić. Bez zbędnych trudności udało mi się wszystkich obudzić i zaprosić do stołu na posiłek. Następnie kolejka do łazienki, mam tyle szczęścia, że wstałam sobie wcześniej i już wcześniej się umyłam i ogarnęłam. Usiałam na kanapie, tuż obok mnie usiadł Tomek i mnie objął, słodkie .. Michał rzadko tak robił .. Boże Sandra przestań cały czas o nim myśleć, teraz jest coś nowego, Michał i cały ten związek to już etap zamknięty. Jejku no i już spieprzył mi się humor, super. Przytuliłam się do Tomka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Ze snu wybił mnie dopiero Mateusz, który zapytał czy może popalić sobie moją efajkę plus zapytał gdzie ją dałam. Po krótkiej instrukcji jaką mu udzieliłam stwierdziłam, że nie chce mi się już spać. W sumie to była już 16:30 więc i tak od jakiejś 14:00 z czymś trochę się przespałam i co najlepsze Tomek cały czas siedział tak jak siedział, żeby mnie nie obudzić, kochany. Po jakimś czasie chłopcy poszli robić obiad, zadziwiające jak bardzo dobry im on wyszedł. Później graliśmy w coś na konsoli, a raczej oni grali, ja siedziałam z boku i obserwowałam, ale bez jakiegoś większego skupienia bo nawet nie pamiętam w co grali. Potem to znów rozkręciliśmy imprezę, ale już nie tak głośną jak ta poprzednia i bardzo dobrze, bo niektórzy to wczoraj przeginali z ilością decybeli w swoich głosach. Ale szczerze to z tymi ludźmi mogłabym się wszędzie świetnie bawić i zawsze będzie to dobra zabawa, nie ważne co byśmy robili. 

° Michał °

Dziś MeetUp, niby wszystko spoko. Jak co roku, jednak i w tym roku nie będzie mi się tu podobało. Dwa lata temu była tu ze mną, było pięknie. Rok temu była w szpitalu, o niczym innym jak o niej nie myślałem, a teraz.. siedzi gdzieś w pizdu daleko z jakimiś znajomymi i pewnie świetnie się bawi, a mnie ma głęboko w dupie. Chciałbym żeby tu była, chciałbym żeby w ogóle była przy mnie, ze mną, ale niestety. Nie zawsze człowiek dostaje to czego chce. Kurwa tak bardzo mi jej brakuje. Nie spałem prawie całą noc, główkowałem nad tym, czy do niej napisać. Nie pisałem, ani nie dzwoniłem do niej od bardzo długiego czasu, a teraz wiem, że "wróciła do żywych" i chciałbym z nią mieć jakiś kontakt, chwilę popisać, porozmawiać. Cokolwiek. Kocham ją. I szczerze za wszelką cenę chciałbym ją odzyskać. Będę się starać. W końcu wróci z tego, no gdzie tam ona w ogóle jest, nie ważne. Wróci, spotkamy się może uda się to wszystko odbudować, chociaż nie wiem z jakim nastawieniem ona by szła na te spotkanie i czy w ogóle byłaby chętna. Ale dobra, czas się zbierać, zaraz jedziemy i czas na tego wspaniałego MeetUp'a. Nie jestem zbytnio w nastroju ale cóż. Zabrałem wszystko co potrzebne i wyszedłem z pokoju jeszcze poganiając Merghaniego. Na dole już czekał na nas Matiax. Wsiedliśmy do samochodu i już chwilę później byliśmy na miejscu, Remek i reszta to już na nas czekają. Za chwilę startuje ta cała impreza.

- Multi! - usłyszałem dobrze mi znany głos

- Dezy, cześć

- Co tam, jak tam? - zapytał, w sumie to ograniczyłem z nim kontakt ze względu na moją siostrę

- W sumie to nic nowego - odpowiedziałem

- Jak tam Paulina?

- Dobrze, już się pozbierała po tym jak złamałeś jej serce

- Musiałeś?

- Niestety, ale przed prawdą się nie ukryjesz

Po tych słowach odwrócił się i poszedł. Zaczął się MeetUp, jakoś w połowie imprezu zebrałem się w sobie, chwyciłem za telefon, wszedłem w wiadomości, następnie w rozmowę z Sandrą. Zawahanie znów się we mnie pojawiło, ale jednak kliknąłem i napisałem "Cześć, wiem że pewnie nie masz najmniejszej ochoty na kontakt ze mną. Ale jednak chciałbym go jakoś odbudować. Odezwij się, proszę", wysłałem i od razu schowałem telefon do kieszeni, nie miałem jakoś wielkiej nadziei na to, że mi odpisze. Jednak bardzo bym chciał więc co jakiś czas sprawdzałem czy może nie mam od niej wiadomości. Kilka godzin później, gdy już praktycznie zwątpiłem poczułem, wibracje nowej wiadomości. Wyjąłem telefon i moim oczom ukazała się wiadomość od Sandry "Hej, nie wiem jak chcesz to odbudować, skoro już wszystko dosadnie spierdoliłeś. Życzę miłego pobytu we Wrocławiu." zaraz po tym otrzymałem kolejną wiadomość od niej "Jeśli chcesz możesz się starać. Ale nie wiem co Ci z tego wyjdzie."

Tego nie ma nikt innyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ