rozdział 34

731 48 4
                                    

Kilka dni później byliśmy już w domu, nic więcej na weselu już się nie wydarzyło. Dziś po południu przyjedzie do nas Paulina na kilka dni. Pewnie będzie chciała porozmawiać z chłopakami. Wcale się jej nie dziwię i szczerze sama jestem ciekawa jak to będzie. Co powiedzą i w ogóle. To wsazystko było bardzo ciekawe, cała ta sprawa. Nie pozostaje mi nic więcej jak ruszyć dupe i zacząć się ogarniać, przecież jadę po nią. Wstałam, Michała nie było, chwyciłam odruchowo za telefon i tak jak się spodziewałam "Jestem u Remka, wpadnijcie potem z Pulinką jak już się rozpakuje i w ogóle". Szczerze, nawet nie wiem czemu mówi na nią 'Pulinka' zamiast po prostu Paulina, Paula albo Paulinka. Ale przez niego i ja tak na nią mówię. Nikomu to nie przeszkadza więc wszystko jest w porządku. Zjadłam śniadanie, posprzątałam po sobie, ubrałam się i miałam jeszcze chwilę czasu do wyjścia, także spędziłam go na przeglądaniu facebooka i innych takich. Wolny czas minął bardzo szybko, zabrałam telefon, kluczyki, zamknęłam dom i wyszłam do samochodu. Pojechałam po moją intenetową siostrzyczkę i wróciłyśmy do domu. Tak jak powiedział Michał zaraz po tym jak się rozpakowała poszłyśmy do domu Remka i Ewy. Michał, Remek i rzecz jasna Ewa przywitali Pauline bardzo ciepło. Ewa od razu proponowała kawe, herbatę lub coś mocniejszego. Chyba wiadomo co wybraliśmy, w dodatku, że Paulina chce z nimi porozmawiać, a jak wszyscy wiedzą - po alkoholu ludzie są bardziej rozmowni. Tak też trochę już wypiliśmy więc czuję, że lada moment zacznie się ta jakże interesująca rozmowa.

- Michał, słuchaj bo Sandra powiedziała mi o tej obietnicy i w ogóle. Powiedzcie mi proszę dlaczego tak bardzo wam zależy na moim bezpieczeństwie. Przecież, nasz kontakt polepszył się odkąd ty i Sandra jesteście razem. - zaczęła

- Pulinka no. To jest dziwne ale no, zależy nam na twoim bezpieczeństwie bo no. Po prostu. Tak jak na bezpieczeństwie Sanderki czy Ewci. Jesteście dla nas ważne - odpowiedział Michał

- Dobra, ja rozumiem, że zależy wam na bezpieczeństwie Sandry i Ewy bo to wasze dziewczyny, ale czemu ja?

- Bo jesteś naszą przyjaciółką i martwimy się o ciebie - odezwał się Remek

- Coś myślę, że w tym wszystkim jest jakiś inny powód - odezwałam się ja

- Szczerze? Ja też tak myślę - poparła mnie Ewcia

- A pierdolcie głupoty - Michał zaczął się jakby powoli denerwować, zauważyłam to od razu

- Michał, denerwujesz się - powiedziałam

- Nie prawda - spojrzał na mnie

- Przecież widzę - dodałam

- Weź przestań - przewrócił oczami - Może zmieńmy temat co?

- Nie, ja chcę wiedzieć o co wam chodzi - powiedziała Paulina

- Nie ważne - powiedział Michał

- Właśnie, że ważne

- Dobra może jej po prostu powiesz? - Remek spojrzał na Michała

- Powiesz o czym? - zapytałam

- No... Pulinka słuchaj - nerwowo zaczął bawić się włosami - Kurwa - powiedział pod  nosem

- Co? O co chodzi? - powiedziała

- Jesteś moją siostrą - spojrzał na nią, wszystkie byłyśmy w szoku

- Co ty pierdolisz? Jak to... Co?! - Paulina wstała i chwyciła się za głowę

- No... Poważnie - ten też wstał - Nie zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego jesteś do mnie podobna?

- Ja się zastanawiałam - powiedziałam

- No... Ja też - powiedziała Paulina - Ale, nie mogę w to uwierzyć. Skąd ty to wiesz?

- Tata ostatnio wspomniał, że musi wysłać pieniądze, wiesz alimenty na moją siostrę. Z ciekawości zapytałem jak moja siostra ma w ogóle na imię, ile ma lat, gdzie teraz jest, co z nią jest. Wszystko co powiedział pasowało do ciebie. Pokazałem mu nasze wspólne zdjęcie z Sandrą. Powiedział "tak, to twoja siostra". Sam niedowierzałem

- Czemu nie powiedziałeś mi od razu? - powiedziała ze łzami w oczach

- Nie wiem - podszedł do niej - Nie płacz - przytulił ją

- Wiesz, ja od już nawet nie wiem jak długiego czasu staram się odnaleźć mojego brata. Mama mi powiedziała tylko tyle, że go mam. Nic więcej nie powiedziała. A ja tak bardzo chciałam go odnaleźć - przytuliła go mocno - Tak mi cię brakowało..... Braciszku - ja widząc to wszystko, popłakałam się jak małe dziecko

- Ewcia, nie płacz - powiedział Remek, spojrzałam na nią, też się wzruszyła

- Widzę, nie tylko mnie to poruszyło - powiedziałam - Chodźcie, napijmy się za to. Trzeba, zdecydowanie.. - Paulina i Michał usiedli na swoje miejsca i ja wzniosłam toast za nich, że się odnaleźli

- Myślałem, że to wszystko gorzej się potoczy - powiedział Michał, zadzwonił mu telefon, wstał i wyszedł aby odebrać, po chwili wrócił, był jakby zdenerwowany - Ubierajcie się, idziemy na pierwszy lepszy pociąg do Warszawy

- Po co - powiedziałam

- Jedziemy do Matiaxa, natychmiast

Tego nie ma nikt innyWhere stories live. Discover now