Wchodze w to.
O- Czeaj, serio?
M- Nie wiem. Ale wiem że najpierw potrzebujemy planu. *ostatni siurp z energola, Max wyrzuca puszke gdzieś w pole.*
O- Racja. No, mówiłaś że masz wolną chate? To daaj tam.
M- Gites.
*2 minuty później, w pokoju Max*O- Ej, po chuja ta linka?
M- Moja komunikacja z Voltem.
O- A. A ta dziura?
M- To też przez Volta.
O- Jak kurwa?
M- No wyjebał dziure w ścianie xD
Dobra, nieważne. Jaki mamy plan?
O- Ogólnie to, jakoś te szczury musimy przenieść nie?
M- Mhm...?
O- No, a nikt tego nie będzie do rąk chciał wziąć. Więc, może przekonajmy emosa żeby ten jego szalik nam pożyczył?
M- Dobry plan. Jaki on ma adres?
O- A nie wiem kurwa. Przecież mówiłaś że go widziałaś.
M- No ale to pod jakimś blokiem, jak próbował palić xD
To daaj, idziemy pod ten blok.
*Max i Otis wychodzą razem z mieszkania, ale na klatce schodowej zatrzymuje ich matka Max.*
/- Max? Gdzie idziesz?
O- O, dobry pani.
/- Dobry.
M- Cześć mamo! Idziemy do... Volta.
O- Zaraz, c-
M- Tak, uczyć się Niemca!
/- No dobrze, przyda ci się. Wróć o 20.
M- Dobrze mamo!
*wychodzą z klatki.*
O- Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz... dobra, teraz do Edgara.
*10 minut później, pod tym blokiem. Laczki dalej leżą na ziemi, nie pozbierane.*
M- O, widzisz?! Dalej są. Narzędzia zbrodni, hah.
O- XDDD, dobra, tera dzwonimy po domofonach.
*7 minut później, dzwonią na numer 14.*
O- Kurwa jak to nie będzie ten...
?- Halo?
O- O, dzień dobry. Jest Edgar?
?- ... A kto pyta?
O- Uh, jego kolega. Ten od Niemca. Znaczy Niemieckiego.
?- Momencik.
EDGAR!
za chwile przyjdzie.
O- XD, udało się, Max!
M- No wkońcu!E- Co?
O- Siea emos.
E- Skąd masz mój adres?
O- Zejdź tu, to ci powiem.
E- Japierdole... *bip.*
O- Połowa sukcesu...
*chwile później*
*Edgar wychodzi z klatki*
E- Co kurwa?
M- Siema!
O- Siea ziom. Dasz pożyczyć szalik?
*Szalik odsuwa się i chowa sie za Edgarem.*
E- Żartujesz. Nawet gdybym chciał, nie mogę.
O- Jak chcesz to możesz.
E- No kurwa nie. Ja jestem jednością z tym szalikiem.
O- CO KURWA?
M- CZEKAJ, CO?
E- No. A w ogóle po chuja wam mój szalik?
M- Otis chciał zabić stare babcie.
O- NIEPRAWDA! KŁAMSTWA I POMÓWIENIA!
E- Czekaj, moim szalikiem? tf?
M- No, szczurami. Ale nie chcemy ich dotykać, i tego tam.
E- Aha.
...
Jutro porozmawiamy, na przerwie o 12, na boisku.
M- Okej, okej! *Max cieszy michę, ponieważ nigdy takich rzeczy nie robiła, nawet z Voltem.*
O- Dobra, luz. To nara!
E- *Edgar wraca do domu.*
O- Ale chuj.*pare metrów później.*
EDGAR, PIERDOL SIE!
*30 minut później. Max jest sama w swoim pokoju, dostała opierdol za to że była w domu po 20, ale dalej cieszy michę.*
(Omg, omg! Pierwszy raz robię coś takiego! Szkoda że bez Volta, ale cóż... ZARAZ! Musze mu o tym powiedzieć! aaaa!)*Max szybko wstaje z łóżka, bierze swój zeszyt od polskiego i wyrywa kartkę, bierze długopis i...*
Kurwa nie pisze!*Max bierze inny długopis i zaczyna pisać na kartce*
VOLCIAAXXX!!!!!!!!!! PRZED CHWILĄ BYŁAM U EMOSA Z OTISEM!!!!!! I MAMY PLAN STRASZENIA STARYCH BAB Z SZCZURAMI!!!!!!!!!!!! I JUTRO O 12 NA BOISKU Z EMOSEM SPOTKANIE!!! AAAAAA!!! ODPISZ SZYBKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
*Szybko wrzuca to do kartonowego pudełka i zawiesza je na lince, potem lekko popycha i WZIUUM!!*
*Max siada znowu na łóżku i wierci się jakby miała owsiki.*
(Aaahh! Nie mogę się doczekać szkoły! Chyba pierwszy raz w życiu!)
*po paru minutach kartonowe pudełko powraca do Max.*
uuuu!!
*Max wyciąga papier.*Cześć Max. Widze że sie cieszysz jak pojebana. To chyba dobrze. A propos tych szczurów, myśle że to troche pojebane, no ale cóż.
Kocham cie.
"Volciax."
<3*Max wygląda za okno i widzi Volta w swoim oknie, patrzącego sie na plac zabaw między ich blokami.*
AAA, nie mogę się doczekaać!!
---------------------------------------------------
Dobry.
Jest 22:34 a ja siedze przed laptopem i też ciesze miche, bo jakieś postacie w książce mają smerfastyczny plan.
580 ileś tam słów.
Nie rekord, ale dalej dużo.
Luvkiii <33
YOU ARE READING
Wypociny z brawl stars
FanfictionFanfik o max z brawla (nie tylko) bo mi sie nudzi w zyciu. (Czuje ze za rok czy 2 jak tu przyjde to doslownie popelnie sepuku or smth) Fala cringu. Będą przekleństwa, itd itd. Zapraszam (i tak nikt tego nie będzie czytał kogo ja zapraszam)