Wróżenie z kart i chujowy plot.

81 4 5
                                    

*Ruda siedziała w klasie, baba od matmy coś tam pierdoliła, a Volciarz uznał ze dobrym kurwa pomysłem byloby podjebanie telefonu nauczycielce. *

V-No ale słuchaj, możemy potem napisać do jej męża że uhhh... Niewiem, umarła?
M- A no może. MOŻEMY MI WYMAZAĆ WSZYSTKIE PAŁY Z DZIENNIKA!
? - Max, przeszkadzam ci?
M- Boże...
? - Jeśli tak bardzo interesuje cie ta lekcja, to może choć tutaj na środek i ty nauczysz klasę?
M- Nie dzięki...
? - To proszę cię, ZAMKNIJ PIZDE.

*6 godzin po lekcjach. *

V-To co, idziemy gdzieś?
M- Pewnie ze tak, nie wracam do domu.

...

.. A idziemy do tary?

V- CHYBA CIE POJEBAŁO! DALEJ JEJ NIE WYBACZYŁEM ZA ORZESZKA!!1!1!!1!1!!!
M- NO PROSZĘ NO
V- NIE SPIERDALAJ
M- TY KURWO
ENERGOLA CI KUPIĘ!
V-... Dobra możemy spróbować.

*poszli do tego stoiska tary, znajdowało się gdzieś na rynku, w jakiejś zagrzybialej kamienicy.*

*pukpuk*

M- Przepraszam...?

T-....? *Popatrzyła na ruda swoim trzecim okiem, dwoma pozostałymi dalej gapiła się w karty. *

...  Czy chcecie znać swoją przyszłość...? Może odkryć swoje pasje, albo-
V- Ta, ta nieważne. Ona chce jakieś wróżenie. Czy coś...
M- Dokładnie.
T- Proszę, siadaj. .

*siad na dupie, a volt spierdala na korytarz*

....
Dobrze, nazywa się pani max, prawda?

M- Znasz mnie?!
T- Nie, poprostu oglądam telewizję.

*rzuch smiuch smuf kartami, Tara powoli je rozkłada na stole i po jakimś czasie wybiera 3 kartę. *

T-... Tak... Stanie się coś... Nad czym dużo myślałaś. Coś, o czym śniłaś. Masz jakieś przypuszczenia?
M- uhhh... Mój stary?

*Tara bierze kolejną kartę*... Czuję... Czuję, że nastąpi to w tym tygodniu...
M- Mój ojciec odwiedzi mnie w tym tygodniu? Ta, napewno.
T- Może tu nie chodzi o twojego ojca...? Może los chce przekazać nam inną wiadomość?
M- Że niby jaką?
T-... Musisz się tego domyślić sama. O czym myślałaś przez prawie cały czas? W tym tygodniu, może miesiącu...
M-... Eehhuuhhh.... Ooo.... Uhh...
... Kurwa trudne to.
T- Proszę nie przeklinać, święte zjawy mogą się od nas zniechęcić.
M- A spierdalaj...

*Max wychodzi z tej zagrzybialej komory, do Volta. Przez całą drogę na osiedle myślała o tym, O CZYM KURWA MYŚLAŁA CALY TYDZIEŃ???!?

No i w sumie była taka rzecz.*

V-... No i on to przepija nie? I chyba będę musiał posprzedawać jakieś rzeczy, niewiem-
M- Co?
V-... Słuchałaś mnie?
M- nie.
V- O ty kurwo.

-----------------------------------------

Elo
Nie poszłam dzisiaj do szkoly bo się niby źle czułam 😎😎😎
Mam jakas wenę na pisanie tego fanfjika alewsumieniechcemisiegopisac
Aha ok?
Pa?

Wypociny z brawl starsWhere stories live. Discover now