*Byla 8:43. Lekcje zaczęły się jakieś pół godziny temu, a Otis jednak nie był w szkole.
Był na drugim końcu Bielska, na tym w stronę Katowic.
Siedział se obok stacji pociągowej, tej obok tego pato hotelu, razem z Hanką.*H- No wiesz, młody, ty to jeszcze normalny jesteś... Za moich czasów to młodzież normalnie rozumu nie miała....
O- Mhm.
H- No ale muszę przyznać, że ta twoja koleżaneczka to nawet ładna. Dobrą se znalazłeś, haha! (ten śmiech brzmiał jak taki typowy śmiech palacza) (kaszel palacza) (paszel kalacza)
O-....?
H- No, przestań, nie udawaj że nie wiesz o co chodzi...
O-.... Uh...... No ok.
H-... A w szkole jak ci idzie? Same szóstki?
O-.... Ta.
H- No, moja krew.
O-... My nawet nie jesteśmy spokrewnieni.
H- Aj tam, my normalnie jak rodzina.
O- Jak taka z nas rodzina to czemu mnie kurwa nie adoptujesz?
H- E, słownictwo!.... No bo, to tam dużo papierów trzeba podpisywać... No i ogólnie... Dużo problemów.
O- Aha kurwa?
H- Ale ja cie kocham jak swojego syna, młody.
O- Naet nie wiesz ile mam lat.
H- Pf, pewnie że wiem!.... 14?
*Otis po jakimś czasie poszedł z powrotem do domu, jednak zaraz parę bloków przed jego domem, usłyszał płakanie jakiegoś dziecka.*
O-.... Kurwa jak ja nienawidzę dzieci.
*skręt w prawo.....
... A za skrętem zapłakana na śmierć zuzka! *
O- A to nie ta od Żanety?
E, MAŁA!
*Bonnie spojrzała na śledzia, morda jak zasmarkany mokry chomik.
Otis podchodzi do zuzy...*O-... Co tu robisz?
Z-... A... *chlip* a ty to kto?
O- Uhh... Otis.
Przyjaciel twojej siostry.
Z-... Nie wierze ci.
O- No to kurwa uwierz.
Zgubiłaś się? Nie wierzę że Żaneta by cię tak zostawiła...
Z- *chlip* no... Bo... Ja chciałam... *chlip*... Tak naprawdę... Uciekłam ze szkoły...
O- Co?
Z-... Ze szkolnego spacerku.
O- CO?
Z- Ja nie chciaaałaam... *chlip chlip*
O-... Dobra zabiore cie z powrotem.
Z- CO? NIE!
O- No to co kurwa chcesz?
Z-... Ja... Ja nawet pana nie znam!
O- Pana? Aż taki stary to ja nie jestem...
Z-... Mógłby mnie Pan porwać, ja nie... *chlip*
O-... Chcesz, zaprowadzę cię do domu...
Żanety chyba jeszcze nie ma, ale chuj.*Z pół godziny później, grafficiarz stoi z bonnie przed domem Żanety, która ta NIE SPODZIEWANIE otwiera drzwi.*
Ż-.. Kto- O MÓJ BOŻE ZUZA!
Z- SIOSTRA! 1!1!
O- Ta, przyprowadziłem ją tu.... Dobra, to ja spa-
Ż- Ty, czekaj.Zuza, idź na chwilę do pokoju okej?
Z- *kiw głową.... Żaneta zamyka drzwi...*
Ż- Skąd ją wziąłeś?
O- No mówiaa mi że się urwała że szkoły, nieem...
Ż-...Słuchaj, nie chce żeby moja siostra się z tobą zadawała. Albo w ogóle cie znała.
O- Kurwa?
Ż- Ty, ugh... Jesteś takim typową patolą.... Nie bierz tego do siebie, ale serio nie chce żeby Zuza wyrosła na taką drogę...... *Żanetka wchodzi do domu.
Trzask drzwiami.*
O-... I po chuja ja ją tutaj zaprowadziłem...
------------------------------------
Ja gotuję.
Znowu.
A wy to będziecie kurwa wpierdalać aż wam kurwa powiem ze możecie przestać.
Będziecie się dusić, rzygać, płakać...... Nie.
Dalej będziecie wpierdalać..... Nie no kocham was.
Nikolcia, Majekat55, jakaś wantxred typiaraktórawystalkowałamojesociale i Amelia.
YAY.
Kocham was
Hihihijhij
Dobra pa.LUUUUVVVKIIII! 1!1!1!!1! <<<333333333
YOU ARE READING
Wypociny z brawl stars
FanfictionFanfik o max z brawla (nie tylko) bo mi sie nudzi w zyciu. (Czuje ze za rok czy 2 jak tu przyjde to doslownie popelnie sepuku or smth) Fala cringu. Będą przekleństwa, itd itd. Zapraszam (i tak nikt tego nie będzie czytał kogo ja zapraszam)