Polskie PKP i koncert w Łodzi

100 6 3
                                    

Ooo!

Dzień dobry, Max. Chciałem się zapytać czy chcesz ze mną pojechać na koncert w Łodzi.
Odpisz szybko.
Volciax
<3

(No jasne że chcę, ale matka mnie nie puści...
chyba że ucieknę z domu?
Boże, co sie ze mną dzieje...)

*Max wyrywa kolejną kartkę z zeszytu od polaka.*
Kurwa, to była ostatnia.
*Potem bierze długopis i zaczyna pisać.*

Cześć, Volciaxx!! Chciałabym, ale matka mnie nie puści ;(Chyba że wyjdę niezauważona? Co o tym myślisz???
Max


*Max wkłada kartkę do kartonu i przesuwa dalej. Nie musi długo czekać na odpowiedź.*

No to troche chuj. Mógłbym ci pomóc, ale ten koncert jest o 19, jest już 17. Może coś wymyśle lolz
Volt


(Kurwa... ide się spytać matki.)

*Max wychodzi z pokoju i idzie do salonu, zastaje matkę oglądającą Ukrytą prawdę.*

M- Hej, mamoo...?
/- Tak?
M- Co robisz dzisiaj o 18?
/- Nic, a co? Na 18:30 jade do Gosi, żeby popatrzeć na jej córkę.
M- A nic, nic...

(Aha! Czyli jest szansa!)

*Max wraca do pokoju i wyciąga zeszyt od matmy, wyrywa kartkę i pisze do Volta:*

VOLCIAX, JEST DOBRZE!!!!!! Matka powiedziała że wychodzi o 18 30 do Gośki, tej starej pielęgniary nie? Może wtedy uda mi się wyjść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MAX


*Max znowu wkłada kartkę do kartonu i popycha dalej na lince.*

*Max siada na  łóżku.*
(Jezu, co ja robię...  ale tak bardzo chce iść...)

*Po kilku minutach Max słyszy domofon.*

/- Mhm, tak, jest w  domu...

...

/- Dobrze, ale tylko na chwile.

...
/- Dobrze, za chwilę zejdzie. *bip.*

MAX! Chodź tutaj.

(Hm? Ciekawe kto to?)

*Max podchodzi do drzwi*
M- Tak mamo?
/- Volt przed chwilą dzwonił. Mówił że idziecie razem na zajęcia poza- lekcyjne?
M- Aa... tak, tak właśnie.
(Skubaniutki.)
/- Dobrze, wróć po 20.
M- *Max zakłada buty* Dobrze mamo!
To narazie!

*Max zbiega po klatce schodowej, przeskakując co dwa schodki.*

M- Siema stary!
V- O, cześć.
M- Nieźle to wymyśliłeś.
V- No a jak. Dobra, teraz zostaje jeszcze Edgar.
M- Zaraz, co?
V- Nooo... on też idzie.
M- Japierdole, tego nie mówiłeś.
V- Sory xDD.
M- Dobra, dawaj do niego.


*10 minut później, w połowie drogi do Edzia.*


M- Ej, a masz bilety?
V- Nah, jedziemy na gape. 
M- Japieerdziele, xDD

*kolejne 10 minut później, pod blokiem Edgara. Już z daleka widać, jak Edgar 'walczy' ze swoim szalikiem.*

V- Ej, co ty odpierdalasz? xDDD
E- A- Uh, ja? Nic, no to uh... idziemy?
M- No jacha!

*30 minut później, pod peronem 1, torem 3.*

V- Dobra, chodźcie.
E- Mam nadzieje że będzie miejsce...
M- Ja też.

*Wchodzą do pociągu i szukają w wolnych miejsc. W tym pociągu były jednak przedziały, przez co trudno było sprawdzić czy są jakieś wolne miejsca.
Po 3 minutach szukania weszli do jakiegoś przedziału, z dwoma wolnymi miejscami.*

E- No i chuj...
V- Dobry państwu!
M- Dzień dobry!

*W przedziale siedzieli:
Matka z dzieckiem, na oko 3 miesięcznym, z mężem i jakiś nastolatek.
Wyglądało to mniej więcej tak:*

*Volt ustawił się na końcu małego 'korytarza', naprzeciwko okna

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

*Volt ustawił się na końcu małego 'korytarza', naprzeciwko okna. Max usiadła na siedzeniu najbardziej do prawej, a Edgar pomiędzy Max i nastolatkiem.*

** time skip- 45 minut później, na peronie w Łodzi.**

E- Dobra, jakoś żyjemy.
V- No, jakoś. Jak to dziecko sie zesrało tam to myślałem że umre.
M- XDD, ja też.
E- Zostało nam 15 minut, musimy sie spieszyć.

----------------------------------------------

Siema ziomy.
Ogólnie to jestem w chuj dumna z tego rysunku PKP
Niewiem dlaczego lmao.
I
Oskar jeśli to widzisz
Nie pierdol się 🙏.
488 słów.
Luvvkiiii <333


Wypociny z brawl starsWo Geschichten leben. Entdecke jetzt