Akcja walki pod stacją paliw!!!!

45 4 3
                                    

*21:45:21, pod jakaś czeską stacją palif. Volt gadał z Max, Otis spał, Nikolcia słuchała rudej i volciaxa, udawając że śpi, a Edgar również spał.*

M-... Jezuu, późno już...
V- Ta. Jutro się z tąd zwijamy nie?
M- Mhm, chyba ta-

BANG!

*Nikolcia panicznie wstała w pozycję siedzącą, przy okazji jebnela się o ramię Max, która zresztą była tak bardzo zszokowana jak jej autystyczna koleżanka. Otis i Edgar obudzili się, poprzez bardzo głośny dźwięk....

... Strzału?*

V- CO DO KURWY?

*piątka naszych licealistów wyjrzała zza okno auta. Przed stacją ujrzeli motor, a w środku jakaś czerwono-włosą babcie, a zaraz obok niej dużego napakowanego starca. Obydwoje trzymali pistolety, jednak ta stara baba opróżniała kasę sklepową, a dziad celował pistoletem w czoło biednej kasjerki.

Po około minucie, małżeństwo (a przynajmniej na to wyglądali) wyszło ze sklepu, zostawiając ekspedientkę zapłakaną, bez grosza w kasie.*

O-... Co to kurwa było?
E- Japierdole, umrzemy, umrzemy, zabiją nas...
N- KURWA UMRZEMY, UMRZEMY!!!!
M- NIKOLA, zamknij się, usłyszą nas! *Max zakrywa usta Colette, jednak za późno, bo wygląda na to,że dwójka huncwotów (hihi, huncwot)(niemiły, nieładny)(łapserdak) zaczęła zmierzać w ich stronę.*
V-... NO I CO TY ZROBIŁAŚ?!
E- NIKOLA, KURWA, NIE MOGŁAŚ SIĘ ZAMKNĄĆ?
N- MHE MHHOA MIMHA! *Nikolcia odgarnia ręce max z jej ust* JA NIE CHCIAŁAM! *W kącikach oczu Colette zaczynają formować się łzy*
M-... DOBRA, Musimy z tad wiać!
O- WIAĆ? A CO MY, PIZDY JESTESMY?
*Volt odpala stacyjkę w aucie...*
E- NIE, POPROSTU MY NIE MAMY TYLE WPRAWY CO ONI! I PISTOLETÓW!
*.... I odjeżdża, jednak na tyl stacji.*
M- CO TY ODPIERDALASZ?
V- NIE CHCE TEGO MÓWIC, ALE GRUBY MA RACJĘ. NIE JESTESMY PIZDY, BEDZIEMY WALCZYĆ O HONOR OJCZYZNY!
M- CO?!

*Otis zaczyna grzebac w kieszeniach, i jakimś cudem znajduje puszkę farby*
O-. .. Lepsze to niż nic...

*Jednak zza rogu budynku wychylają się ci bandyci, volciarz więc odjeżdża z prędkością 78km/h znowu na parking, i zaczyna robić wokół niego kółka autem.*

V- No to co, wy wysiadacie, ja potem wam pomoge...
M-...

... Ciebie chyba pojebało.
E-... Szprotka...

... *Edgar spogląda na swój szalik, a szprota spogląda na niego.*

... Wytrzymasz?

S-... *mach pięścią* tak, chce wam pomoc... Przynajmniej tobie...
:D
E-...

*Emos i Śledź wysiadają z auta, bardziej wyskakują , bo ten Mercedes dalej jedzie, a za nimi Nikolcia, która jakimś cudem ma swój notatnik w rękach.*

O- Skąd ty to wzięłaś?
N- Zawsze go mam! Nie wiadomo kiedy się przyda! >:3

*... A w aucie dalej są Max i Volt.*

M-... *gul gul z energola* do czego ty mnie zmuszasz...
V- A tam, wiem że dasz radę.
M- Niby skąd?
V- Hm, niewiem, może dlatego że dosłownie ostatnio zabiłaś tego wielgaśnego smoka ze smogu na karpackim?
M- TO BYŁO ŁATWIUTKIE, TO JUŻ NIE JEST!
V- Ta, jaasne.

... Ej, Max?
M- Hm?
V- *mwah*

Dobra, idź...
M-...

*Max wyskakuje z auta, i pierwsze co zauważa to śledzia pryskajacego farbą na staruszkę.*

O- HA HA, CO TERAZ, DZIWKO?
? -... Argh...
*Kobieta wywala mu gonga ze swojej strzelby, pistoletu, czy cokolwiek to jest.*
O- AU, KURWA!
N- OOOTISSSS!11! 1! LECĘ DO CIEBIEE-

JEB!

*Nikola pierdolnela w czerwono włosą babunie, razem ze swoim notesem*

... Ojej.

*Edgar natomiast, zaczął się wyżywać na staruszku.

Bez szprotki.

Ona poprostu stała (w sumie to leżała, na plecach edgara) jak wryta i oglądała tą scenę.*

E- KURWA, ZA FANGA! MASZ!
JEB!
I ZA EMZ, TĄ JEBANĄ SZMATE!
JEB!
I ZA MOJEGO SZEFA, TEGO HIPOKRYTE!
JEB!
ZA MOJĄ MATKĘ,
JEB!
ZA OJCA,
JEB!
I... I...
I W SUMIE TO ZA WSZYSTKICH! NIENAWIDZĘ ŚWIATA, DO CHUJA!
*Teraz szprotka przyłączyła się do bicia, i obydwoje nawali dziadu takie combo, że chyba po tej walce będzie go boleć dosłownie wszystko, nie tylko kręgosłup.*

M-...

I po sprawie.
Po chuj ja wysiadałam?

-------------------------------------------------------
Wazon
Jaki wazon
Skad się wziął ten wazon?
I czy on tak dzwoni czy ja się jeszcze łącza z bazą?
Co to za absurd
Ale moment
Chwilka
Ja nie sprzątałem w tej norze od lat więc pewnie zawsze był tam i mi tak dzień w dzień cicho dzwonil
Bydle chytre
A najgorsze że chyba do tego przywykłem

Wypociny z brawl starsTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang