*Ruda wpuszcza Edgara na chate, nikolcia siedzi zapłakana na kanapie i wpierdala heroinę, którą prawdopodobnie dał jej Volt.*
E- Nikola co ty odpierdalasz?! Gdzie ty kurwa byłaś?
N- Ja... Hee... Nigdzie...
M- Dobra, zabieraj ją stąd bo stara za chwilę przychodzi.
E- KURWA NIE MAM GDZIE JEJ ZABRAĆ!
M- NIE MÓJ PROBLEM!(Nie umiem tego opisać ale emos i max się znowu pokłócili i ogólnie teraz są w pokoju rudej, nikolcia leży na łóżku i chyba śpi, a Volt gra w street fightera i wpierdala energole.)
E- Nie mam gdzie z nią zostać, a chuj wie czy nie ma aidsów po tym jak się przeruchala z tym gościem.
M- I niby dlaczego to mój problem?!
E- BO TY TO ZACZELAS?!
M- WYP-*bip.
Nagle dzwonek do mieszkania Max zadzwonił.*M- ... O kurwa.
*Max biegnie do drzwi i odbiera domofon.*
M- kto to?
/- Max, otwórz drzwi.
M- O-! Czeesc, mamusiu!
/-... Otwieraj.
M- A no boo, tak się... Umhh...... Narazie nie mogę.
/- Max otwieraj te drzwi, natychmias-!*bip.
Ruda speeduje do pokoju.*M- DOBRA MUSICIE WSZYSCY WYPIERDALAĆ.
V- Co?
E- No kuur..
N- ... co...?
M- *energolka otwiera okno* MOJA MATKA JEST JUZ POD DOMEM! SIE MODLCIE ZEBY WAS NIE ZOBACZYLA.
E- O Boże...
*Edgar za pomocą swojego szalika schodzi na balkon sąsiada, a potem ssuwa się rynną. Volt robi to samo, ale wywala paprotkę na balkonie na inny balkon.
A nikolcia zostaje...*M- Nikola teraz ty, spadaj!
N- Coo... Nie...
M- ... Dobra ty możesz zostać...
*Max podnosi coletke i wywala ją do szafy*M- Tylko siedź cicho...
*Max znowu spierdala pod drzwi, zakłada lacie i biegnie swoim super speedem na dół klatki, gdzie zauważa swoją matkę.*
/- Max co ty kurwa robisz?!
M- No sory, jaa... Problem miałam.
/- Porozmawiamy o tym w domu, a teraz wracaj, bo się przeziębisz!
M- (czyli nie jest zła? Co kurwa?)
*Ruda wraca do mieszkania, i zamyka swój pokój, zostawiając obsesyjną psycho-schizofreniczke w środku jej szafy.*M- Tooo... Co tam? *Max wchodzi do salonu*
/- Max, przemyślałam to co mi ostatnio powiedziałaś, i chciałam z tobą o tym porozmawiać.
M-(Co kurwa? O czym z nią ostatnio... Aha, mój stary.Dobra.)
No spoko *max siada NA DUPIE.*
/- Bardzo mi przykro... Że... *Wdech* przykro mi, że tak się czujesz, ale wiesz jak wygląda sytuacja z twoim ojcem...
M- Jest chujem.
/-... Tak, jest, ale to nie znaczy, że musisz wtłaczać do tego innych.
M- Co?
/- Ta biedna dziewczyna, z tego co słyszałam, nie chodzi już do szkoły. Jej brat też nie.
M- ... O boże..... mamo, ja już se to z nimi wyjaśniłam! Wszystko jest okej, kochamy się, jest superrr... *Max wstaje od stołu-*
/- To nie wszystko, Max. Słyszałam także że masz... Jesteś...... Słyszałam że zażywasz narkotyki.
M- Co? Ja?! Nieee...
Mamo znasz mnie. Wiesz że ja bym nigdy takiego czegoś nie zrobiła!
Ufasz mi, nie?...
*Matka rudej wstała od stołu* Będziemy musiały dokończyć tą konwersacje kiedy indziej, muszę iść opiekować się córką Gośki... *Otwier drzwi* ale nie myśl, że zapomnę.
*Mama energolki wychodzi z mieszkania, a ruda biegnie do pokoju, i otwiera szafę, w której siedzi Nikola.*
M- NIKOLA! Żyjesz?!
N- Co? Ja? Ta, hehem...
M- Po co ty wpierdalas tyle dragów..- A-oj *Colette zsuwa się na max i się do niej przytula*
... Wszystko okej?
N-...
... Chyba będę rzygać.
M- NIE, SPIERDALAJ!-----------------------------------
BOZE NIKOLCIA TY ZYJESZ!
KOCHAM CIE!
CHEN22Y KOCHAM CIEEEE
YOU ARE READING
Wypociny z brawl stars
FanfictionFanfik o max z brawla (nie tylko) bo mi sie nudzi w zyciu. (Czuje ze za rok czy 2 jak tu przyjde to doslownie popelnie sepuku or smth) Fala cringu. Będą przekleństwa, itd itd. Zapraszam (i tak nikt tego nie będzie czytał kogo ja zapraszam)