Spanko. Hrhhrhrhrhrhr.....

61 3 14
                                    

*Max siadła na DUPIE i podała nikolci hot doga, a ta zaczęła go wpierdalać jakby nie jadła od 5 dni.*

M-... To... A co z twoim bratem?
N- Pysal.
M- A. A co?
N- Sze dzie ja... Jestem, ja dałam mu ades...
M- I co? Jedzie tu?
N- *Wzrusz ramionami* yba.

*Nikolcia powraca do jedzenia, a ruda do picia swojego energola. Po paru minutach do auta wchodzą Śledź i volciarz.*

O- To jedziemy?
M- Czekamy na Edgara.
V- Co?
N-No on pysall....
M- Ta, chyba tu jedzie... *slurp z energola* wiesz, po Nikolcie.
O- Japierdole, tak to napewno nas znajdą....

*Bip.
Nikolcia wyciąga swój telefon, a tam kolejna wiadomość od brata.

To ta stacja zielona nie?
17:20:34

... A zaraz po niej ktoś zaczyna stukać w ich szybę...

... Był to emos!!! 1!1!1*

N- OOOOO EDGARARRR!!! *Nikola na pluła na max resztkami swojego ciepłego psa*
M- Ew, kurwa...  *energolka otwiera drzwi obok siebie, a Edgar wpierdala się na stronę Nikolci. *
E- CO WY KURWA ODPIERDALACIE?!
O- Jedziemy do Czech.
E- CO KURWA??
*Volciarz odpala atło i wyjeżdża spod stacji*

EJ, NIE, CO WY ROBICIE?
O- Teraz jedziesz z nami 😻
E- NIEEEEEEEZJJSXKO-

*Time skip- 3 i puł godziny później. Byli już na terenie Czech, na jakimś zadupiu. Seba zaparkował auto gdzieś w połowie drogi do jakiegoś lasu, na odludziu (czyli na zadupiu?) (nie mam pojęcia co ja robię, mialam pisac o romansach mandy i chestera, a wyszło takie gówno). *

V- Co teraz?
O- A po chuj się zatrzymałeś?
V- Śpiący jestem. Jest szansa że jak dalej będę prowadzić to nas zajebie...
M- Spoko, nie tylko tobie chce się spać.

*Fakt. Obok max na siedzeniu leżała Colette, która rozjebała się tak, że nogi miała na kolanach Max, a głowę na kolanach Edgara.*

E- Mi w sumie też chcę się spać...
V-... Idę grzebać w bagażniku, może ten typ ma schowane jakieś koce...
M- IDĘ Z TOBĄ!!!

*Max wyszla z auta, razem z Volciaxem, oboje poszli do bagażnika.*

V-... Dobra.... Co on tu ma...
M- Zapasowe koło, line, pustą butelkę, torbę, lubrykant, skarpetki, i koc- KOCE!
V- *Volt zabiera dwa koce, ponieważ nie było wiecej* wystarczy?
M- Musi wystarczyć.

*Ruda i volt z powrotem pakują się do auta, Max daje koc Edgarowi, a sebazdian śledziowi.*

M- Dobra, masz. Musimy go rozdzielić na 3 osoby.... Jakoś.
E-... Dobra... To czekaj... *Edgar daje Max lewa część koca, a sam bierze prawą, a środkowa częścią przykrywa Nikole*.. Tak jest okej?
M- A no!

*..... Jednakże volciarz i grafficiarz nie porozumiewali się tak bardzo.*

V- KURWA DAJ MI TROCHĘ!
O- CZEKAJ KURWA, NAJPIERW TO WOGOLE MUSIMY TE SIEDZENIA POSKŁADAĆ!
V- CO?
O- GÓWNO! SKŁADAJ SIEDZENIA A NIE!

*Dobra. W tym momencie nawet autorka nie wie co się dzieje, jednak siedzenia zostały poskładane w taki sposób, że jak jest to coś do zmiany biegów nie? No to tam zostały te siedzenia ustawione, na tym w sensie, i jakby... Powstała płaska powierzchnia. (to tak nie dziala ja wiem) (ale to jest fikcja, poza tym place podatki w tym kraju, i mogę robić co chce)*

V- Dobra... To daj mi jedną cześć koca, a ty masz drugą...
O- Spoko.

....

..
V- Kurwa czy ty możesz nie zabierac mi całego koca?
O- O chuj ci chodzi? Przecież nie zabieram
V- No jak nie jak tak, cała dupa mi marznie teraz
O- Twój problem...
V- O ty kurwo.

*Volciarz zabiera cały koc śledziu*
O- Aha kurwa?
V- Nie mój problem ze jesteś tak ulany że potrzebujesz całego koca...
O- AHA KURWA?

... *Otis bierze koc i zaczyna dusić volciarza*

-------------------------------------------

588 słuf.
Dziękuję dowidzenia.

Wypociny z brawl starsWhere stories live. Discover now