POV RUDEJ SLODKEIJ MOJEJ Dziewczyny! 1!!1
*Byla 20:16, Max siedziała na łóżku z Nikolą, biało-włosa schizofreniczka gadała do niej o emosie i jakim on jest super bratem omojbozeniezesrajsiecoletcia! 1!1!1, A Ruda energolka słuchała jej pierdolenia od 3 minut i 56 sekund. *
N- On jest taaaki zajebisty!!! I chyba znowu zadaje się z fangiem, ale nic mi o nim nie mówiłłł... Od tamtego filmiku, wiesz, nie chciał ze mną gadać... I dobrze, dalej mu nie wybaczyłam.... Aaaleee..-
M- Czekaj, on z Fangiem? On nie jest z Żanetą?
N- Nawet ja już nie wiem. Niektóry nawet mówią że ma crusha na Sandrze, ale...
ONA JEST STRASZNA!
M- Serio?
M- SAMA ZOBACZ!*Pov Shelci.
Byla 20:19, Sandra właśnie wracała do domu, po całym dniu szukania wyjścia z tego pojebanego miasta... Przecież musiała być jakaś droga, prawda?!
... Gdy nagle usłyszała miałknięcie.
Było podobne do jej starego kota którego miała w Łodzi.
Piękny, puszysty, słodki kotek...
... Nie.
Przeciez to nie mógł być on.
Straciła go już na zawsze, musiała się z tym po-
Miał.
Sterta śmieci zaczęła się ruszać... *S-... Co do chuja.
*Shelly przykucla na level śmieci, z których powoli wyskoczyla główka kota. *
S- KITEK?!
K- PANCIA?!*KICIOR WPIERDALA SIĘ W SHELLY I ZACZYNA JA LIZAĆ PO BUZI!! *
S- KICIUUU, MYŚLAŁAM ŻE NIGDY CIE JUZ NIE ZOBACZE!
K- SZUKAŁEM CIE OD MOMENTU KIEYD TU PRYZJECHALISMY!
A O MÓJ BOŻE, TAK BA-czekaj, przyjechaliś- my?
K-... Schowalem ci się w walizce.
S- TY GNOJU!*timeskip, jest 21, Sandra siedzi z kitkiem pod kocykiem, a obok niej Colt. *
S- Co ja mam z nim zrobić...
K-*chhhrrr...*
C- No co? Mogłabyś go oddać mi!
S-... Tobie?
C- No! Pewnie mnie polubi, kto by mnie nie kochał, hah...
S-.....
C- Ha, ha...*BANG!
Nagle oboje uslyszeli głośny strzał z pistoletu, tak głośny że aż kitek zeskoczył z kolan Shelly.
Huk było słychać z dołu, bowiem Shelcia i Colt wynajmowali pokój nad barem u barleya. Byli lojalnymi klientami.
Nieważne, cała ich trójka zeszła na dół (kit został przeniesiony na rękach), gdzie zobaczyli Bulla, kruka i Bibi, gang spod balkonów w sferze.
Nie chcesz z nimi zadzierać (wtf ja się serio wkręciłam w pisanie) (będę pisać o Max potem, dalej ja kocham i uznaje za najlepszą postać!!).
Byk trzymał swój pistolet nad głową mini Majka, Bibi stała tuż za nim, a kruk spierdolił do kibla.*(B to byczek, a B to barley. A normalne B to Bibi.)
B- Ty, nie chcesz zadzierać z byczkiem! Ani Nikim spod balkonów!
B- Bull, przestań, wyluzuj... *pop. Guma. Pop gumy.*
B- NIE! Nikt nie przeszkadza mojej dziewczynie!S-... To oni są razem? Obrzydliwe.
K- Miii-ałł.
C- E tam, jak im to nie przeszkadza...B- O-o, moi ulubiency! Czy chcielibyście drinka?
S-... Colt, przynieś mi moją strzelbę... I TAK, WIESZ CO LUBIE BARLEY!
B- Okej! :)*Shelly rzuca Kitka na siedzenie obok, gdzie chyba zostały resztki jedzenia Anity, a sama podchodzi do Bulla i azjatki. *
S- E, co tu się dzieje?
B- A ty kto?!
S- Shelly. A ty?
B- Ha, żartujesz se tak? A W MORDĘ CHCESZ?
B Boże, przestaaań, zostaw ich, idźmy z tąd...
*W międzyczasie podchodzi do nich Celinka.*
C- Trzymaj, kochanie *pistolecikshotgun pewpew wlatuje w ręce sandrci.*
S- Spierdalaj... Dzieki.
BANG!
Chcesz się bić tutaj, czy na dworze?
B- Pewnie ze tutaj! E, KRUK, TY-Gdzie on...
B- Poszedł srać.
B- NIEWAŻNE! Nie potrzebujemy go, możemy to rozegrać tu i teraz!
B- Proszę nie tu, nie mam pieniędzy na kolejny remont... :'(
S- Spokojnie, Barley, wyprowadzę ich na dwór.
B- O MÓJ Boże... *pop. **Sandra jako nasza super girlboss queen wypierdala gang galeriowy na zewnątrz, a potem zabiera kitka spowrotem do pokoju. *
-------------------------------------
Fajnie się pisze o Sandrze bo jest zajebista.
Tak samo z Max.
KOCHAM MAX! 1!1!1!!!1
YOU ARE READING
Wypociny z brawl stars
FanfictionFanfik o max z brawla (nie tylko) bo mi sie nudzi w zyciu. (Czuje ze za rok czy 2 jak tu przyjde to doslownie popelnie sepuku or smth) Fala cringu. Będą przekleństwa, itd itd. Zapraszam (i tak nikt tego nie będzie czytał kogo ja zapraszam)