P.O.V NIKT
Nadszedł dzień balu.Callie była podekscytowana z resztą tak jak wszyscy w zamku. Chodź miała iść z Adrianem wiedziała, że wymknie się jakoś do bliźniaków.
Przed balem Ella zrobiła fryzurę Callie ktora wyglądała tak:
Po tym Callie założyła sukienke która wyglądała tak:
Elli sukienka tak:
Melanie tak:
A Ann tak:
-Co jak co ale Cal wygląda z nas najładniej-powiedziała Ella -Adrian zemdleje
-Albo coś innego mu sie stanie (if you know what I mean XD)- powiedziała Melanie i dziwnie poruszyła brwiami. Dziewczyny zaśmiały sie a Callie przewróciła oczami.-Chodźcie już
*MAGIA CZASU*
-Wow - powiedział Adrian -pięknie wygladasz.
Callie zeszła do niego po schodach i uśmiechnęła sie.
-Wiem.-odpowiedziała Callie.
Adrian złapał ją za ręke.
-Te z Boubatoux (sory nie wiem jak to sie pisze - autorka) są przy tobie okropne.
-Chodźmy już-pogoniła go Callie i weszli do WS. Za nimi weszli pozostali to jest Melanie, Ella,Ann i ich partnerzy.
Po tańcu reprezentantów zaczęła się mugolska piosenka konkretnie Shawn Mendes-Theres nothing holding me back. (kocham go - autorka)
Po kilku tańcach Callie znalazła wzrokiem Freda któremu opadła szczenka na jej widok. Pokazał jej po migowemu żeby wyszła na błonie a Callie zrozumiała i skinęła głową.
-Zaraz wróce Adrian - powiedziała mu po czym wybiegła z WS, nie mogąc się doczekać spotkania z rudzielcem.
P.O.V FRED
Nie mogłem w to uwierzyć ale Callie wyglądała nieziemsko. Nie sądziłem że tak będzie ale.....zakochałem się w niej. Może i była ślizgonką ale wyglądała tak pięknie....Aż poczułem to w spodniach. Próbując się uspokoi" ruszyłem na błonia. Siedziała tam i na mnie czekała, a jej włosy tak pięknie wyglądały w świetle księrzyca...
-Callie...- powiedziałem cicho, by jej nie wystraszyć
-Fred - odwróciła się do mnie i uśmiechnęła. Boże ona ma taki piękny uśmiech.
-Przepięknie wyglądasz-powiedziałem od razu a ona sir letko zarumieniła
-Przestań
-Mówię serio
-Siadaj tu
Pokazała mi ręką bym usiadł i tak zrobiłem.
-A jak ktoś nas zobaczy?
-Nikt nas nie zobaczy rzuciłam specjalne zaklęcie
Chwile była cisza ale nie mogłem już tak dłużej wytrzymać.
-Callie musze ci coś powiedzieć
Złapałem ją za rękę i spojrzałem w jej cudowne oczy. Kocham jej oczy, mógłbym w nie patrzeć całymi dniami.....Ona zadrżała na mój dotyk przez co się uśmiechnąłem. Lubiłem doprowadzać ją do takiego stanu. Chyba 10-siąty raz popatrzyłem na to jak pięknie wyglądała. Tak chciałem, żeby była moja.Nawet jeśli to oznaczało, ce jej rodzice mnie zabija.
-Co to takiego Fred?- spytała patrząc na mnie z nadzieją
Bałem się ale nie miałem nic do stracenia. Przecież mnie nie znienawidzi prawda?
-Callie ja...cię kocham.
Kolejny roździał! Takiego zakończenia się nie spodziewaliście xd Ale się rozpisałam, dokładnie 445 słów. 20 gwiazdek i 20 komentarzy = kolejny pamiętajcie!
Julie ;*
YOU ARE READING
Węże nie śmieszkują • Fred Weasley
Fanfiction🍊 Callie Irving nie jest zbytnio lubianą czarownicą w Hogwarcie, ale wie, że może winić za to tylko siebie i swoje złośliwości, które wśród Ślizgonów uznawane są za wzorowe. Kiedy dziewczyna chce się zmienić, los zsyła jej dwie rude czupryny, które...