Rozdział 83

27.4K 3.1K 3.2K
                                    

George nie zasnął już tamtej nocy. Bił się z myślami i nie potrafił nawet spojrzeć w swoje prawo, czyli tam, gdzie spokojnie spał jego niczego nieświadomy bliźniak. Zastanawiał się, co powinien zrobić i rozważał konsekwencje każdej decyzji. Jeśli powie bratu i Callie, Fred z pewnością się zdenerwuje, a ona będzie czuła się zażenowana, ale George przynajmniej będzie z nimi szczery. Jeśli im nie powie, dziewczyna będzie żyła w błogiej nieświadomości, bliźniak nigdy się nie dowie... Tylko George zostanie z tym sam, z ciężkim uczuciem w sercu.

Kolejnego dnia śniadanie minęło dla młodszego z bliźniaków okropnie. Cały czas bił się z myślami i jak nigdy pozostał małomówny. Po posiłku on, Fred i Callie udali się do pokoju bliźniaków, gdyż ci mieli pokazać dziewczynie ich najnowsze wynalazki, nad którymi pracowali od zakończenia roku szkolnego.

Pomieszczenie, w którym mieszkali, było nieco mniejsze niż to, gdzie spała Callie. Miało ciemnoniebieską, choć wyraźnie wyblakłą tapetę w różne zawijasy i jedno łóżko dla dwóch osób, obok którego stała ciemna, drewniana szafka nocna. Na niej stało drzewko, które Callie podarowała Fredowi na urodziny, obrośnięte malutkimi cukierkami we wszystkich kolorach.

Dziewczyna uśmiechnęła się na ten widok, po czym usadowiła się wygodnie na szarawej pościeli, patrząc, jak bliźniacy wchodzą do środka.

- Całkiem fajnie tu macie - stwierdziła Callie, rozglądając się po pokoju, aż jej wzrok spoczął na łóżku, przez co przypomniały jej się nocne wydarzenia. - A tak w ogóle, to gdzie się w nocy szlajałeś, Freddie? - zapytała z szerokim uśmiechem na twarzy, a George musiał się oprzeć o futrynę, gdy to usłyszał.

O nie.

- Nigdzie, spałem jak zabity - odparł jej Fred, siadając obok niej.

- Jasne, jasne - mruknęła nieprzekonana Callie, łapiąc go za nos. - Przecież cię widziałam.

George chciał wtedy coś powiedzieć, ale wiedział, że rozmowa i tak zmierzała w możliwie najgorszym kierunku. Otworzył usta, ale Fred odezwał się pierwszy:

- Może ci się przyśniło?

I po tym Callie powiedziała coś, przez co George o mało się nie przewrócił:

- To, że cię pocałowałam, to też mi się przyśniło? - zaśmiała się.

- Jakbyś mnie pocałowała, to na pewno bym zapamiętał - odparł jej, a Callie zaczynała mieć dosyć jego (jak jej się wydawało) droczenia się.

- No to kto to był, jak nie ty?! - zapytała w końcu, a George wiedział, że musi wyznać prawdę i powiedział cicho, spuszczając głowę:

- To byłem ja...

Niebieskie oczy Callie zwiększyły się do maksimum, a dziewczyna zerwała się na równe nogi i zakryła sobie usta z szoku.

- Pocałowałam ciebie, George?!

Chłopak przełknął ślinę, unikając jej wzroku.

- Tak...

- Co?! - krzyknął Fred, też wstając i patrząc to na Callie, to na bliźniaka.

- Och, George, przepraszam! Ja...

- Przepraszasz jego?! - wrzasnął Fred, stając przed Callie i nie wierząc w to, co mówiła. - A co ze mną?! Jakim cudem nie poznałaś, że to nie ja?!

- Było ciemno! Poza tym, halo, jesteście bliźniakami! Wasza własna mama was nie rozróżnia! - krzyknęła Callie w odpowiedzi, a George wiedział, że musi się za nią wstawić, bo to po części była też jego wina.

Węże nie śmieszkują • Fred WeasleyWhere stories live. Discover now