Kvzivl wygrała ten rozdział, więc dedykuję go jej. PS Zbieram pytania do FAQ na Miszmaszu, także możecie tu walić jak coś.
~
- Podrzućmy jej Eliksir Miłosny - stwierdził Adrian, kiedy on i kilkoro innych Ślizgonów z jego roku zebrali się po lekcjach w pokoju wspólnym, by omówić plan zemsty na Callie. Na te słowa stojąca obok niego Melanie prawie wyszła z siebie.
- Pomyśl, kretynie! - krzyknęła brunetka, uderzając chłopaka w tył głowy. - Co jest największą umiejętnością Callie? No co? Eliksiry, idioto, eliksiry! Rozpoznałaby Amortencję na kilometr. Odpada.
- No to co proponujesz, skoro jesteś taka mądra? - syknął chłopak, zakładając ręce.
- Proste jak drut. Trzeba ją skłócić z całą tamtą bandą - powiedziała Melanie takim tonem, jakby tłumaczyła coś pięciolatkowi.
- Niby jak? - zapytała Ella i Melanie już chciała odpowiedzieć, gdy ostrzegł ją Adrian.
- Czekaj, ktoś idzie - szepnął konspiracyjnie, bo ktoś wyszedł z dormitorium.
- Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać, Draco! - usłyszeli wściekły damski głos z drugiej strony pokoju.
- Ale ja nic nie zrobiłem!
- Nie powiem, gdzie to nic możesz sobie wsadzić! Blaise, chodź już!
- O co ci chodzi?
- Ty już dobrze wiesz, o co mi chodzi! Blaise, idziemy!
- Czysto, to nie ona - powiedział cicho Adrian, wychyliwszy głowę, by zobaczyć, kto to był - na szczęście tylko Draco i jego znajomi.
- Skoro Callie potrafiła tak doskonale udawać, że ich wszystkich nienawidzi... - zaczęła wtedy Melanie, mrużąc oczy. - To czemu nie miałaby udawać, że dla nich jest miła? - zakończyła.
- Co sugerujesz? - zapytała zaciekawiona Ella.
- W poniedziałek macie być dla niej najmilsi na świecie, zrozumiano? - powiedziała Melanie władczym tonem. - Resztę już ja załatwię.
Pozostałych dwoje skinęło głowami.
- Dobra, Ella, teraz idziemy po Ann - powiedziała brunetka, po czym ruszyła do wyjścia z pokoju.
Tymczasem na dworze deszcz zaczynał się wzmacniać, dlatego Fred zabrał swój prezent spod drzewa i razem z Callie ruszyli z powrotem do zamku, by nie zmoknąć. Gdy szli przez korytarz w kierunku tajnego przejścia, śmiejąc się z czegoś kompletnie głupiego, wpadli na idące z naprzeciwka Angelinę i Alicię.
- O, tu jesteś, Fred! - zawołała radośnie Alicia. - Widziałyśmy George'a w niezłej fryzurze, co się stało? I tak w ogóle wszystkiego najlepszego, jakoś dzisiaj nie było okazji!
- Dzięki - odparł chłopak, szczerząc się. - A Georgie po prostu nie posłuchał się Callie i jak zwykle źle na tym wyszedł.
Angelina nie odezwała się, bo stanęła jak wryta. Jej wzrok skierował się na rękę Freda, która obejmowała Callie w talii. Gryfonka przełknęła ślinę i miała ochotę odwrócić wzrok, ale w końcu tego nie zrobiła.
YOU ARE READING
Węże nie śmieszkują • Fred Weasley
Fanfiction🍊 Callie Irving nie jest zbytnio lubianą czarownicą w Hogwarcie, ale wie, że może winić za to tylko siebie i swoje złośliwości, które wśród Ślizgonów uznawane są za wzorowe. Kiedy dziewczyna chce się zmienić, los zsyła jej dwie rude czupryny, które...