Rozdział 31

28.3K 3K 3K
                                    

Callie uniosła brwi. To pytanie tak naprawdę ją zbytnio nie zdziwiło, bardziej rozbawiło. Wiedziała, jakiej odpowiedzi oczekiwała Melanie; traktowała to jako kolejną okazję do ponaśmiewania się z Weasleyów, ale Callie nie miała zamiaru dać jej tej satysfakcji.

- No dawaj, Cal, dałam ci przecież łatwe pytanie - naciskała brunetka po tym, jak jej przyjaciółka długo się nie odzywała.

- Racja. Łatwe pytanie, łatwa odpowiedź - odparła jej szatynka, poprawiając swoje usadowienie i zakładając ręce, zdając sobie też sprawę, że oczy wszystkich były skierowane na nią.

- No więc? - powiedziała już bardzo zniecierpliwiona Melanie.

- Weasleyów.

Zapadła napięta cisza. Przez ułamek sekundy wszyscy pomyśleli, że Callie żartowała, ale ona siedziała tam z grobową miną i nie mówiła już nic innego.

- Co - jak to? - milczenie przerwała w końcu Ella, kręcąc głową, jakby próbując się otrząsnąć.

- No tak to - odparła niewzruszona Callie.

Dziewczyna robiła to z premedytacją. Nie miała zamiaru uczestniczyć w kolejnej sesji naśmiewania się. Odpowiadała zresztą...Zgodnie z prawdą.

- Cal, tego się po tobie nie spodziewałem - szepnął do niej Adrian.

- Lubię zaskakiwać, wiesz - mruknęła.

- Oj, mogłabyś mnie jeszcze pozaskakiwać... - wyszeptał, ale dziewczyna nawet nie zwróciła na niego uwagi.

- No wiesz co...Chciałam ci kazać po tym pocałować jakąś dziewczynę, ale skoro tak... - mówiła Melanie, wyraźnie rozczarowana całą sytuacją. - No Weasleya to bym ci nigdy nie kazała pocałować. Bez przesady. Wyobrażacie to sobie? Jeju, te ich piegi by jeszcze przeskoczyły czy coś...Jeju, niedobrze mi aż.

- Dzięki ci, o dobrodziejko - syknęła Callie z sarkazmem, w środku się gotując. Różdżka w jej kieszeni zaczynała ją dosłownie parzyć.

Wtedy zupełnie niespodziewanie wstała Ann, ciężko oddychając.

- Ja...Muszę...Wyjść na chwilę - powiedziała drżącym głosem, po czym wybiegła wręcz z pokoju wspólnego, prosto do dormitorium.

- A z nią co? - zapytał zdziwiony Ryan.

- Nieważne - Melanie wzruszyła ramionami. - Lej Ognistą, Adrian! - dodała, podając mu swoją szklankę.

- Muzyka dla mych uszu - powiedział chłopak, z radością wstając z kanapy, by otworzyć butelkę.

- Co jej odbiło... - Callie nadal ze zdziwieniem patrzyła na drzwi, za którymi zniknęła Ann, co zauważyła siedząca naprzeciw niej Ella.

- Cal, chodź pogadać na chwilę, co? - zapytała blondynka, porozumiewawczo mrugając do przyjaciółki.

To zdziwiło szatynkę jeszcze bardziej, jednak skinęła głową i wstała.

- Gdzie wy idziecie? - jęknęła Melanie z niezadowoleniem.

- Zaraz wrócimy - powiedziała szybko Ella, gdy Callie do niej podeszła.

Blondynka szybko zaciągnęła przyjaciółkę w kąt pokoju wspólnego, z dala od reszty ich przyjaciół.

- Callie, czy ty jesteś ślepa? - szepnęła Ella, na co szatynka mrugnęła kilka razy.

- Nie rozumiem?

- Ann cię kocha.

Callie oparła się o ścianę lochu i mrugnęła jeszcze kilkanaście razy, gapiąc się na Ellę wielkimi oczami, jakby zobaczyła dementora.

Węże nie śmieszkują • Fred WeasleyWhere stories live. Discover now