20. Kolejność

500 37 1
                                    


Nie mogliśmy czekać. Wieczór był chłodny, więc szybko narzuciłam na siebie letnią kurtkę i opuściliśmy mój dom w pośpiechu. Kiedy zamykałam drzwi na klucz, Isaac siedział już w aucie z telefonem w ręce i wyglądał na poważnie rozeźlonego. Wsiadając do samochodu, zapięłam pas, i ruszyliśmy przed siebie.

Jedną ręką Isaac prowadził, w drugiej przyciskał sobie telefon do ucha i mówił bardzo szybko i dla mnie, bardzo niezrozumiale. Skręcał gwałtownie. W tym pędzie nie miałam pojęcia, gdzie jedziemy, ale szybko się dowiedziałam.

Po niecałych dziesięciu minutach byliśmy już pod Tower, a w drzwiach stała Lydia, obejmując się rękami e celu ogrzania. Ponagliła nas, gdy wychodziliśmy z samochodu i zniknęła w głębi domu. Złapałam dłoń Isaaca i ścisnęłam mocno jego palce. Rzucił mi tylko jedno przepełnione troską spojrzenie i weszliśmy do przedpokoju, zamykając za sobą drzwi.

Wszystkie światła w domu były zapalone, a w salonie panowała wrzawa. Każdy przekiwał każdego, bez żadnego ładu i składu. Maureen siedziała w dużym, starym, perkalowym fotelu i przyciskała gazę do swojego ciała, tuż pod prawym obojczykiem. Obok niej stał Derek, w pozie ochroniarza, jakby kompletnie nie przejmował się Scottem, Stilesem, Lydią, Malią i Liamem oraz Brettem, którzy kręcili się po salonie jak oszaleli. Nigdzie nie widziałam Razjela.

- Nic wam nie jest? – Scott w końcu przerwał hałas, i spojrzenia wszystkich były utkwione we mnie.

- Ja tylko widziałam Willa w salonie kiedy...

- Kiedy przeglądaliśmy pudła do Seattle. – dokończył pospieszni Isaac. W stresie mogłam chlapnąć coś głupiego.

- Czyli Rosalie nie rzuciła się na Isaaca, ale Razjel na Maureen już tak... To dziwne. – Lydia zastanowiła się chwilę nakręcając na palec pasmo rudych włosów.

- Razjel coś odkrył. – powiedziała słabym głosem Maureen i kaszlnęła.

Zdziwiło mnie jednak to, co stało się potem. Derek położył jedną rękę na jej plecach, a potem schylił się i powiedział coś cicho do dziewczyny. Ta potrząsnęła przecząco głową i zbyła go machnięciem ręki. Nikt oprócz mnie zdawał się tego nie widzieć. Byli bardziej zainteresowani odkryciem Razjela.

Maureen szybko wskazała na jakiś notatnik leżący na małym stoliku. Stiles chwycił go szybko i przebiegł wzrokiem po zawartości.

- Razjel rzucił się na mnie, jak tylko skończył rozszyfrowywać treść. – znów kaszlnęła i skrzywiła się z bólu.

- Kiedy Anioła pochwycisz w swe ramiona, Buntownik przyjdzie mu z pomocą. Złapiesz i jego późną nocą... Co to za słaba poezja?

- Czytaj dalej. – warknął Derek zniecierpliwiony. Jego żyły przybrały ciemny odcień. Zabierał ból Maureen.

- Płaczka swym lamentem zwabi cię do swej siedziby, ale to ty, nie ona, staniesz się myśliwym. Wojowniczkę trudno będzie schwytać, ale jeden jej błąd, może ci ją wydać. – zapanowało ponowne poruszenie. Ściskałam dłoń Isaaca z całej siły. Zdawał się tego nie zauważać. – Gdy Kochanek w swej miłości ślepy, wpadnie w twoje sidła, nie ucieknie, choćby był i krzyczał. Lider wbrew pozorom, ruszy tuż za nimi, szukać swego miejsca i swej cudownej świty.

Rozejrzeliśmy się po sobie. Przysunęłam się jeszcze bliżej Isaaca. Stiles obdarzył Lydię pełnym czułości spojrzeniem. Z krtani Malii wydarł się głuchy warkot, zawtórował jej Liam i Brett.

- Jest więcej.

- Córkę, ojca ulubienicę, zostawisz na sam koniec, i gdy już popatrzy, jak umiera świat, zrobisz z niej ofiarę, co na śmierć odważnie patrzy, i jest z nią za pan brat.

Full Moon - isaac laheyOnde histórias criam vida. Descubra agora